The Dirty Bird o zawieszeniu i swojej obecnej sytuacji.
Podczas UFC Fight Night 83 Tim Means (25-7-1, 7-4 w UFC) miał walczyć z Donaldem Cerrone (29-7 1 NC, 16-4 w UFC, #4 w rankingu UFC) jednak z powodu naruszenia polityki antydopingowej 31-latek został wycofany z walki i zastąpiony przez Alexa Oliveirę (14-3-1 1 NC, 3-2 w UFC). Przyczyną pozytywnego wyniku testów był zanieczyszczony suplement, Amerykanin jednak szybko zaakceptował propozycję Komisji i został zawieszony na 6 miesięcy. To zmusiło go do poszukania sobie nowego zajęcia.
Poszedłem i znalazłem inną pracę. Nie mogłem być w trybie walkowym, nie musiałem myśleć o walce na pięści tak, więc poszedłem i zacząłem się uczyć jak wyrabiać metalowe artykuły. Przeszedłem z czegoś w czym byłem kapitanem zespołu do samego dołu. To było bardzo upokarzające doświadczenie. Przeszedłem z czegoś w czym byłem dobry, co kocham, do czegoś, o czym nic nie wiem i tak naprawdę nie interesuje mnie to…
Zawieszenie jakie mi zaoferowano, w mojej głowie umieściłem w najgorszym scenariuszu. Mam dwie córki, które ze mną mieszkają tak, więc nie było czasu na to by siedzieć, czekać i pozwalać na zwiększanie się stresu. Musiałem czymś zająć głowę.
Tim przyznał, że po otrzymaniu zawieszenia rozważał całkowite porzucenie MMA.
Nie byłem zainteresowany MMA po tym jak zostałem oskarżony o potencjalne naruszenie polityki antydopingowej. Byłem zły, byłem wściekły na to. Porzuciłem całe moje życie na rzecz MMA i musiałem cofnąć się i pozwolić USADA zrobić testy. Jeff Novitsky pomógł mi i wzięliśmy adwokata Howarda Jacobsa i pozwoliłem im robić to co mają zrobić, ja próbowałem po prostu cofnąć się i pozostać przy zdrowych zmysłach, zdać sobie sprawę jak bardzo kocham MMA.
Means podkreślił też, że chce wrócić do klatki tak szybko jak to możliwe, najlepiej już w sierpniu.