Po trzeciej wygranej z rzędu przez KO, Cub Swanson nabiera pewności siebie. Twierdzi, że gdyby teraz spotkał się z mistrzem dywizji, Jose Aldo, ich walka przebiegałaby zupełnie inaczej, niż pierwsze starcie.
Pierwsza konfrontacja obu zawodników zakończyła się po… 8 sekundach. Jose Aldo wyskoczył z latającem kolanem, posyłając Swansona na deski. To zwycięstwo dało Aldo walkę o pas z ówczesnym mistrzem Mike Brownem, którą również wygrał.
Od 2009 roku, Swanson czuje, że ma niedokończone sprawy z Aldo. Jest przekonany, że gdyby teraz stanęli naprzeciwko siebie, walka potoczyłaby się zupełnie inaczej.
„Wiem, że wygrałbym 10 na 10 razy, jeśli spotkalibyśmy się w rewanżu.”
Jego pewność siebie nie jest do końca bezpodstawna – od czasu debiutu w UFC (który przegrał), wykończył 3 zawodników z rzędu, t.j.: George Roop, Ross Pearson i Charles Oliveira, wszystkich przez nokaut. Tym samym zyskał status pretendenta. Może i ma jakieś szanse z Aldo, ale na pewno nie będzie tak łatwo, jak mu się zdaje.
Aldo go zniszczy 🙂
Nie wydaje mnie się, by to co mówi Cub, mogło się spełnić.