Brazylijczyk uspokaja fanów zaniepokojonych jego kontuzją.
Na jednym z ostatnich treningów w Nova Uniao Jose Aldo (26-2, 8-1 w UFC) i inny zawodnik zderzyli się głowami co doprowadziło do rozcięcia na głowie mistrza wagi piórkowej UFC. Brazylijczyk ma założone pięć szwów, ale na nieco ponad 3 tygodnie przed walką z Maxem Hollowayem (17-3, 13-3 w UFC, #1 w rankingu UFC) zapewnia, że czerwcowy pojedynek nie jest zagrożony.
To normalne rozcięcie. Już raz walczyłem z zszytym łukiem brwiowym. To rozcięcie jest na czubku głowy, to znak zwycięstwa. Sparowałem w zeszłym tygodniu, szedłem do dwóch nóg i zdarzyło się zderzenie głowami. Trenuję normalnie, rozcięcie jest w takim miejscu, że w niczym mi nie przeszkadza. Jest dobrze, mam pięć szwów.
Mam iść je ściągnąć jutro, ale zobaczymy. To nie zmienia mojej rutyny. W dniu, w którym doznałem rozcięcia, miałem założone szwy i wróciłem na trening jiu-jitsu. Jest ono dokładnie na czubku głowy, która nie ma żadnego kontaktu i uderzeń. Rozcięcie nic nie zmienia.
Walka Aldo z Hollowayem będzie głównym wydarzeniem gali UFC 212, która odbędzie się 3 czerwca w Rio de Janeiro.