Tymczasowy mistrz wagi koguciej UFC Petr Yan nie chce się spierać o swoje miejsce w rankingu. Twierdzi, że wywalczenie tego pasa w starciu z Corym Sandhagenem na UFC 267 mówi samo za siebie.
Choć walka z Corym Sandhagenem (14-4 MMA, 7-3 UFC) była o tymczasowy pas, w końcu pas to pas, a Petr Yan (16-2 MMA, 8-1 UFC) dumnie prezentował go na stole przed sobą na konferencji prasowej po gali.
„Jak widzicie, mam pas i to mówi wszystko” – powiedział Yan. „Nie mam zamiaru siedzieć tutaj i chwalić siebie.”
Prawdę mówiąc, nie potrzebował tego. Podczas gdy był nieco ostrożniejszy na początku walki, Yan był coraz lepszy w kolejnych czterech rundach, kończąc walkę z punktacją 49-46. Nie była to co prawda całkowicie jednostronna walka, bo Sandhagen miał swój udział w tym obfitującym w kapitalne wymiany bokserskie starciu.
Jednak to Yan zadawał mocniejsze ciosy i powiedział, że nigdy nie znalazł się w tarapatach w tym pojedynku.
„Nie zrobił mi krzywdy, ale mam kilka siniaków na głowie.”
Pomimo zwycięstwa i zdobycia pasa, Yan nie wydawał się być w pełni zadowolony z przebiegu walki. Powiedział jednak, że pochwały fanów na temat jego występu sprawiły, że poczuł się nieco bardziej usatysfakcjonowany.
„Trochę czułem pustkę emocjonalną po walce. Oczywiście, jeśli fani uznają, że to była świetna walka, to jestem szczęśliwy.”
Teraz logicznym następnym ruchem dla tymczasowego mistrza jest rewanż z panującym mistrzem Aljamainem Sterlingiem. Przed UFC 267, Yan powiedział, że nie zamierza gonić za walką, mimo napiętych relacji między nimi.
Po walce powiedział to samo, wspominając, że T.J. Dillashaw jest również możliwym kandydatem na następną walkę. Dyspozycja Sterlinga prawdopodobnie zadecyduje o tym, jak to wszystko się potoczy, ale Yan się tym nie przejmuje. W końcu pas lezący na stole wyrażał wszystko, czego on nie czuł potrzeby wyrażać poza uszczypliwym zwrotem pod adresem Sterlinga.
„Wszyscy wiedzą, że to ja jestem prawdziwym mistrzem. Jestem tutaj gotowy do walki z każdym. Albo będzie to Dillashaw, albo ten klaun Sterling.”
Nie wdając się w dalszą dyskusję na temat mistrza, Yan po prostu pochwalił Sandhagena po świetnym 25-minutowym starciu.
„Cory to przeciwnik, który na to zasłużył. Wiedziałem, że w pewnym momencie będzie to wyrównana walka i wiedziałem, że zmienię przebieg tej walki.
Wiedziałem, że to będzie jego plan – dużo poruszania się. Jest wysoki i dobrze się porusza, ale nasz plan zakładał wywieranie na nim dużej presji i po prostu obijanie go.
To dobry gość, dobry zawodnik. Jak zauważyliście przed walką, nie toczyliśmy między sobą trash talku. Szacunek był wzajemny. Szanuję go jako człowieka i jako zawodnika.”