Rosjanin gotowy na kolejne starcie jednak nie wie gdzie ono się odbędzie.
Walka Petra Yana (14-1, 6-0 w UFC, #3 w rankingu UFC) z Maronem Moraesem (23-6-1, 5-1 w UFC, #1 w rankingu UFC) pierwotnie była planowana na galę UFC Fight Night 176, która miałaby odbyć się w stolicy Kazachstanu jednak w obecnej sytuacji jest mało prawdopodobne by event był rozegrany zgodnie z planem.
Rosjanin liczy się z możliwością odwołania gali, ale ma nadzieję, że planowane starcie dojdzie do skutku i odbędzie się na dystansie 25 minut.
Mam nadzieję, że walka z Marlonem Moraesem będzie 5-rundowa, zgodnie z kontraktem, który podpisaliśmy. Teraz nie wiem nic o Kazachstanie lub o Fight Island. Jest wiele kwestii – jak szybko ustabilizuje się sytuacja z koronawirusem, kiedy Kazachstan będzie gotowy do organizacji z ekonomicznego punktu widzenia lub z powodu epidemii. Wydaje mi się, że teraz bardziej prawdopodobne jest, że walka będzie miała miejsce w USA. Mam nadzieję, że sytuacja ustabilizuje się w czerwcu.
Yan uważa, że w obliczu odwołania starcia Henry’ego Cejudo z Jose Aldo to on lub Moraes powinni mierzyć się z mistrzem wagi koguciej. Obecnie Cejudo ma zaplanowaną walkę z Dominickiem Cruzem na UFC 250.
Petr jest niepokonany od czterech lat – w tym czasie zanotował 9 zwycięstw, z których 6 odniósł w oktagonie UFC. W zeszłym roku Rosjanin odprawił kolejno: Johna Dodsona, Jimmiego Riverę i Urijaha Fabera.