Przedstawiamy wywiad z z właścicielem organizacji Iron Warriors Team Pawłem Rydlewskim, którego zapytaliśmy m.in. o to, co skłoniło go do utworzenia organizacji MMA na galach której konfrontują się drużyny, o początkach i rozwoju oraz przyszłości organizacji.
Fight24: Co skłoniło Pana do założenia drużynowej organizacji IWT?
Paweł Rydlewski: Była to chęć pokazania piękna sportu drużynowego wg myśli „jeden za wszystkich wszyscy za jednego”. W Polsce mamy bardzo dużo talentów, które najprawdopodobniej nigdy nie otrzymałyby szansy na pokazanie swoich umiejętności i rozwijanie się. Tworząc tę organizację założyłem sobie, że będzie to taki przedsionek dla tych młodych i utalentowanych zawodników – pokażą swoją siłę u nas i dostaną szansę walki na wyższym poziomie w galach indywidualnych.
F24: Jakby Pan, jako właściciel ocenił początek federacji IWT na rynku polskim? Czy organizacja będzie się rozwijać oraz wprowadzać nowe udogodnienia, żeby zachęcić widza? Jakie to miałyby być zmiany?
PR: Pamiętajmy, że organizacja IWT istnieje na rynku polskim dopiero od stycznia 2017 r. – cały czas się rozwija i będzie rozwijać. Mamy już wiele spostrzeżeń, pomysłów na to jak sprawić, aby przyciągać do hal komplet publiczności i stawać się jeszcze lepszą organizacją. Już w Bydgoszczy będzie można to zobaczyć. Oprócz walk drużynowych zobaczymy walki indywidualne w formule MMA, które wprowadzą dodatkowe emocje.
F24: Organizacja IWT zorganizowała jak na razie dwie gale w Poznaniu, które cieszyły się sporym zainteresowaniem kibiców. Czy wie już Pan w jakich kolejnych miastach zobaczymy następne wydarzenia IWT? Czy może Bydgoszcz będzie jednorazowym wyskokiem i z kolejną galą nastąpi powrót do stolicy Wielkopolski?
PR: Bydgoszcz nie będzie „jednorazowym wyskokiem”. Chcemy zapraszać do współpracy ciągle to inne zespoły i ruszać w Polskę – taki też był nasz zamysł od samego początku. Zaczynaliśmy w Poznaniu, bo to nasze rodzime miasto, więc po części był to naturalny krok. Mamy już jednak zarezerwowane dwa miejsca w przyszłym roku w innym miastach i powoli przymierzamy się do kompletowania karty walk. A jeśli chodzi o Poznań to myślę, że trzeba będzie trochę poczekać zanim tam wrócimy. Najpierw zarządzający obiektami i właściciel hali czyli miasto Poznań, muszą sobie zdać sprawę z tego, że o obiekty miejskie, którymi się zarządza, trzeba dbać. Na tę chwilę miasto nie dysponuje obiektem, w którym można by przeprowadzić tego typu imprezę.
F24: Czy może Pan zdradzić jakie drużyny (z jakich miast) zobaczymy podczas kolejnej gali, która odbędzie się 2 września w Bydgoszczy?
PR: Mamy zakontraktowane takie zespoły jak:
– FightGym Gdynia
– ŁKS ŁÓDŹ BOKS
– Boks Poznań Team
– IMPERIUM BOXING Wałbrzych
– Sportowe Zagłębie Sosnowiec
– Klub Sportowy Fux Zabrze
F24: Drużyna z którego miasta wywarła na Panu największe wrażenie i dlaczego?
PR: Myślę, że wszystkie zespoły, które podjęły walkę zasługują na uznanie. Ciężko powiedzieć, który z nich najbardziej, bo każdy walczył do ostatniej kropli potu i krwi, i z rzadko spotykanym zaangażowaniem. Myślę, że w Bydgoszczy będziemy świadkami niesamowitego wydarzenia, które wywoła burzę w świecie sportów walki.
F24: Czy do IWT mogą zgłaszać się kluby chętne do wzięcia udziału w galach, czy organizacja sama wybiera kluby?
PR: Oczywiście, że zespoły mogą zgłaszać się do nas wysyłając mail na adres [email protected]. Z każdym zespołem, który się zgłosi spotkamy się i rozmawiamy o ich ewentualnym udziale w gali. Jeśli poziom sportowy pozwala na ich udział, to chętnie zapraszamy je, by zobaczyć ich w akcji na IWT.
F24: Jeżeli miałby pan wybrać między wysokim poziomem walk oraz wielkim show to co by Pan wybrał oraz dlaczego taki byłby Pana wybór?
PR: Oczywiście wybrałbym poziom walk, bo po to przychodzimy na walki. Show to jest coś dodatkowego, co towarzyszy każdej gali i ma być tylko uzupełnieniem. Natomiast bez dobrych walk żadne show nie jest w stanie zapewnić widzowi tego po co udał się na dane wydarzenie.
F24: Czy nie obawia się Pan tego, że walki drużynowe mogą być odebrane przez mniej zaznajomione z MMA osoby za zwykłe bójki nie mające nic wspólnego ze sportową rywalizacją?
PR: Każdy ma prawo do własnej opinii. Nikogo przecież nie zmuszamy do oglądania naszych gal. Nie przekonujemy na siłę. Po to jest taka różnorodność, żeby każdy mógł wybrać coś dla siebie. A wiadomo, że ludzie różnią się gustami i potrzebami, ale czasem potrzebują też czegoś nowego. Oczywiście nie każdy. Jednak pamiętajmy o tym, że walki 1×1 też kiedyś były nazywane w ten sam sposób jak Pan opisał czyli bójkami, a jednak znalazły swoich zwolenników. Więc dlaczego z walkami drużynowymi miałoby być inaczej? 1 mln widzów pierwszej gali IWT to nie jest raczej przypadek.
F24: Czy w Polsce jest zapotrzebowanie na taką formułę walk drużynowych i czy IWT ma wypełnić tę niszę?
PR: Myślę, że jest zapotrzebowanie na taką formułę. Pokazuje to liczba osób, które chcą to oglądać. Hala „Łuczniczka” w Bydgoszczy może pomieścić 7 000 widzów, do gali zostały niecałe 2 miesiące a ponad połowy biletów już nie ma. Liczymy, że uda się zapełnić całą halę i gwarantujemy, że nikt nie wyjdzie z obiektu zawiedziony.
F24: Jakie są aspiracje IWT? Jest to stworzenie konkurencji dla największych organizacji MMA w Polsce?
PR: Dlaczego mielibyśmy konkurować z innymi organizacjami? Raczej widzimy to w ten sposób, że się uzupełniamy. Mam też nadzieję, że wszystkim chodzi o dobro sportów drużynowych i zależy nam na tym, aby ci młodzi zawodnicy mogli pokazywać swoje umiejętności i zarabiali przy tym godziwe pieniądze. Chciałbym, aby każda organizacja w Polsce rozwijała się i promowała zawodników, którzy na to zasługują, a wtedy każda gala będzie przyciągała na trybuny komplet publiczności.
F24: Dziękujemy za poświęcony czas. Czy chciałby Pan dodać jeszcze coś na koniec?
PR: Za nami był dość trudny czas z terminem drugiej gali w Poznaniu i kłopotami Areny, ale przed nami gala wrześniowa i całą energię wkładamy w jej przygotowanie. Chciałbym wszystkich serdecznie zaprosić na naszą imprezę do Bydgoszczy. Mam nadzieję, że każdy, kto widział pierwszą galę, znajdzie czas i chęci, żeby spotkać się z nami na jesieni. Poza tym Bydgoszcz to bardzo ciekawe miasto i jedno z największych w Polsce – znajduje się w pierwszej 10. A myślę, że wielu z nas tam nigdy nie było, więc jest to okazja, aby spędzić fajny wieczór z nami, a w ciągu dnia pozwiedzać. Sukcesywnie też będziemy informowali o naszych kolejnych planach.
Rozmawiali:
Piotr Czech
Paweł Pradyszczuk