Paulie Malignaggi zadebiutował minionej nocy w organizacji Bare Knuckle Fighting Championship, która promuje walki bokserskie na gołe pięści. Na gali BKFC 6 w walce wieczoru stanął do pojedynku przeciwko Artemowi Lobovowi. Zawodowy bokser i były zawodnik MMA mogli wreszcie wyrównać rachunki.
Mimo, że w walce nie było zbyt wiele akcji, kiedy obydwaj zawodnicy doprowadzili do tego, że o wyniku decydowali sędziowie, to właśnie Lobov otrzymał więcej punktów na kartach sędziowskich i jego ręka powędrowała w górę w geście zwycięstwa. Choć była to dosyć wyrównana walka, Malignaggi uważa, że wygrał pojedynek i powinien był ją wygrać, gdyby nie „sędziowie z drugiej ligi „.
Oto, co Paulie Malignaggi powiedział w tej kwestii podczas konferencji po gali:
„Jak na ironię, sędziowie dali mi pierwsze dwie rundy, a potem po trzech nie dali mi rundy. Powtórzę to ponownie, to gówno z drugiej ligi, ponieważ zostałem rozcięty w trzeciej rundzie. Kiedy tylko przyszło to gówno z drugiej ligi, dosłownie podliczali to, że krwawiłem. Działo się to samo gówno, bardzo łatwo był zdominowany w boksie, ale zostałem rozcięty.
I najwyraźniej sędziowie z drugiej ligi punktowali krew, a nie faktyczną walkę lub to, co się działo, bo realnie rzecz biorąc nic innego się nie wydarzyło poza tym klinczem, gdzie na pewno dostałem kilka dobrych strzałów.”
Nie powstrzymało to Malignaggiego przed dalszym wyjaśnianiem, dlaczego jego zdaniem wygrał kolejne rundy i całą walkę. Ale ostatecznie sędziowie widzieli to inaczej i Lobov pokonał Malignaggiego.
Kiedy Ron Kruck rozmawiał z Paulie Malignaggim, The Magic Man powiedział, że na dobre odchodzi ze sportów walki:
„Może po prostu, może to nie tak miało być. Mam 38 lat. Jestem za stary, by rozpocząć kampanię po przegranej. Zrobiłbym to ponownie. Rozważyłbym powrót. Myślałem, że dość łatwo wygrałem. Kończę z tym”.