Mistrz wagi piórkowej Bellatora Patricio Freire kolejny już raz uderza w byłego mistrza wagi lekkiej Michaela Chandlera, który podpisał nowy kontrakt z Bellatorem.
Wydawałoby się, że skoro Freire nie darzy sympatią Chandlera, nie będzie zadowolony z tego, że ten podpisał nowy kontrakt z Bellatorem, chociaż zapowiadał, że może poszukać dla siebie nowej organizacji. Tymczasem okazuje się, że „Pitbull” cieszy się z tego iż Chandler przedłużył umowę z organizacją.
Patricio Freire (27-4 MMA, 15-4 BMMA) powiedział, że nie jest zaskoczony tym, że Michael Chandler (19-4 MMA, 15-4 BMMA) pozostał w organizacji. Obydwaj zawodnicy od dłuższego czasu toczą między sobą słowną batalię i Freire nie wierzył, że byłyby jakiekolwiek szanse na to, aby Chandler przeszedł do UFC i dodał, że jest ku temu powód.
„Pitbull” wierzy, że Chandler od dawna stosuje doping, a ponieważ UFC ma najbardziej rygorystyczny program testowania zawodników w MMA ze względu na współpracę z Amerykańską Agencją Antydopingową (USADA), Freire stwierdził, że mowa o zmianie organizacji była blefem.
„Już mówiłem to w wywiadach i tweetowałem o tym: Chandler nie zbliży się tam, gdzie działa USADA. Mówił o UFC tylko jako o taktyce negocjacyjnej. Ten facet jest jednym z największych oszustów dopingowych w tym sporcie.”
Nie wiadomo, czy Freire zarzuca Chandlerowi stosowanie dopingu dlatego, że Chandler dwukrotnie pokonał jego starszego brata Patricka Freire (19-8 MMA, 12-7 BMMA), czy też chce sprowokować zorganizowanie walki z Chandlerem, której bardzo pragnie.
Zarówno Freire jak i Chandler posiadają największą liczbę wygranych walk w historii Bellatora w ilości 15. Ich nazwiska często były ze sobą zestawiane w kwestii potencjalnego pojedynku, ale do walki nigdy nie doszło. Teraz, gdy Chandler przedłużył kontrakt z Bellatorem, Freire stwierdził, że ich walka jest tą, która musi się odbyć.
„Myślę, że dobrze się stało, [że pozostał w Bellatorze]. W ten sposób mój brat może pomścić swoje porażki, a ja również będę miał okazję go pokonać.”