Parę słów od White’a o Melendezie

Sporo kontrowersji wzbudziły niedawne informacje o negocjacjach Gilberta Melendeza z Bellator FC. Doczekaliśmy się reakcji Dany White’a.

Były mistrz Strikeforce po ostatniej walce z Diego Sanchezem jest wolnym zawodnikiem, skończył mu się kontrakt z UFC. Niezadowolony z zarobków i swojej sytuacji w drodze po pas postanowił poszukać szczęścia i lepszej oferty w Bellatorze, o czym pisaliśmy tutaj.

Chyba wszyscy obserwatorzy spodziewali się wściekłości szefa UFC, ten jednak zachowuje daleko idący spokój. Zapytany o całą sytuację mówi:

„Lubię Giberta, zobaczymy co wyjdzie… Sprawdza rynek… Dobrze dla niego. Nie jestem na niego zły. Niezbyt podobało mi się jak zachowują się jego menedżerowie, no ale zdarza się. I wiecie co? Po prostu nie zajmuję się tym”

Powiedział też:

„Mamy tu monopol, nigdzie indziej zawodnicy nie dostaną więcej. Jest teraz wolny, może negocjować. Sprawdza nowe wody, ile jest wart. A wszyscy robią z tego jakiś straszny problem… Do cholery, on sprawdza możliwości, tak to wszystko działa. To coś złego? Myślałem, że to jest to czego wszyscy chcieli. A teraz to jest jakiś wielki cholerny problem? Nie łapię”

Mimo tego odrobinę ostrzegł El Nino:

„Jak podpisze z nimi kontrakt to już nigdzie się nie ruszy, nie puszczą go. Nikt nie może rozwiązać tych ich cholernych umów, tam mają[w Bellatorze]”

Zachowanie White jest pewnym zaskoczeniem – można się było spodziewać jego sporej złości po różnych kombinacjach i niemożności dojścia do porozumienia z Melendezem(najpierw odrzucił walkę z Nurmagomedovem, teraz negocjacje). Być może tylko stara się zachować kamienną twarz i robi dobrą minę do złej gry, tak jak było gdy Fedor odrzucał kolejne oferty UFC i White stwierdził, że Fedor jest dla nich za słaby. Jednak w razie niedogadania się między nimi najwięcej stracą kibice – Gilbert stanowi czołówkę swojej wagi i nigdzie nie ma tylu potencjalnie niesamowitych walk z jego udziałem. Sam także może zmarnować część swojej kariery. Miejmy nadzieję, że jednak uda im się ponownie dogadać. Cała sytuacja kojarzy mi się z ostatnim popisem złości ze strony Chrisa Lebena, który twierdził, że UFC traktuje zawodników fatalnie i żałuje spędzonych tam lat. Daje to do myślenia o zachowaniu White’a.

2 thoughts on “Parę słów od White’a o Melendezie

  1. Po części rozumiem Melendeza ale z drugiej strony niech przypadek Eddiego Alvareza będzie dla niego przestrogą.

  2. To bracia Ferttita powinni już dawno podziękować Danie. Najbardziej obciachowy prezes potężnej organizacji jakiego znam. Zero smaku, wyczucia,czy choć odrobiny klasy. Mógłby być co najwyżej jakimś managerem ale nie prezesem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *