(mmamania.com)
„Przez ostatni rok siedziałem na tyłku. Jestem podekscytowany wizją powrotu do klatki – zwłaszcza w UFC. Na to własnie czekałem. Czuję, że potrzebuję zwycięstwa, żeby zostać zdrowym. Na tym teraz się skupiam: na zdrowiu i wygranej. Kategoria zrobiła się mocniejsza, ewoluowała podczas mojej nieobecności. Kariery wielu zawodników się rozwinęły, podczas gdy ja byłem w letargu. Ale myślę, że też stałem się twardszy. Myślę, że teraz skoro w UFC jest waga kogucia, zawodnicy zaczną zbijać do niej. Będzie lepsza i lepsza. Niektórzy już walczyli po 2-3 razy, kiedy mnie nie było. Ludzie chyba trochę o mnie zapomnieli. Muszę po prostu wrócić, wygrać i przypomnieć im, że jestem tu i nadal mam się świetnie.”
Były mistrz wagi koguciej WEC Brian Bowles, który stracił swój tytuł na rzecz Dominicka Cruza na WEC 47, twierdzi, że podczas jego nieobecności, ta waga i cały świat mma ewoluował. Bowles dostał się na szczyt, gdy skopał tyłek ówczesnemu mistrzowi Miguelowi Torresowi na WEC 42. Później jednak zniknął. Może fani przypomną sobie o nim, gdy będzie walczyć dzisiejszej nocy (3 marca) z Damacio Page na UFC on Versus 3 in Louisville.
Bardzo dobrze go pamietam. Szczegolnie to ,ze zaczal treningi w wieku 25 lat po 3 stoczyl 1-sza walke … po 5 zdobyl pas….
To jest przyklad do nasladowania a cyferki same za siebie mowia.
Nigdy nie jest za pozno, kazdy ma szanse zmienic siebie i swoje zycie.
Pozdrowienia z Gdanska i wiecej wiary w Siebe:)
nie chcialem wyrokowac ale bylem pewien ,ze wygra 😀 jeszcze lepszy styl niz ostatni :D:D yupi _elo
pzdr