Paige VanZant (6-1) ma w sobie ogromną pasję do sportu i wiarę w swoje możliwości, że kiedy będzie posiadaczką pasa mistrzowskiego.
Dopóki jednak nie będzie wygrywać z czołowymi zawodniczkami dywizji słomkowej UFC, nie ma co myśleć o Joannie Jędrzejczyk. VanZant w następnej kolejności zmierzy się z Joanne Calderwood (10-1) w walce wieczoru UFC Fight Night 80. UFC naprawdę kieruje sporo mocy marketingowych w promowanie młodziutkiej zawodniczki, co może być negatywnie postrzegane przez inne zawodniczki z kategorii słomkowej. VanZant jednak nie zamierza sobie zaprzątać głowy opiniami innych:
„Kiedy patrzę na Joannę, oczywiście włączają się pewne emocje, bo ona ma pas. Ma coś, czego ja chcę. Rozumiem, dlaczego inne zawodniczki z mojej dywizji postrzegają mnie negatywnie, bo chciałyby być na moim miejscu.
Nie zamierzam brać nic do siebie, bo żadna z nich nie zna mnie osobiście.”
VanZant ma za sobą trzy zwycięstwa w oktagonie UFC, w tym jedno nad zawodniczką z czołowej 15stki, Felice Herrig. Na razie w najbliższych planach ma pokonanie Calderwood, a potem dalsze wygrywanie, dopóki nie stanie przed Jędrzejczyk i ją pokona. Tyle że jak na razie, aktualna mistrzyni wagi słomkowej funduje tęgie lanie swoim przeciwniczkom. VanZant uważa, że myśląc o walce o pas, musi się przygotować na pojedynek z Polką, bo to ona będzie przez dłuższy czas posiadaczką pasa:
„Jest świetną zawodniczką, naprawdę dobrą. Oczywiście, widzimy dużo zawodniczek w wadze słomkowej, które mają talent. Zatem ona będzie miała najlepsze rywalki. Ale uważam, że to ona dalej będzie mieć pas, kiedy ja będę o niego walczyć.”
Z Calderwood moze byc niezla walka, zwlaszcza w stojce. Na ten moment nie widze Paige z JJ 🙂
Na ten moment nikogo z JJ nie widzę. Ona je wszystkie zjada. 😀