Na gali finałowej kończącej zmagania zawodników podczas Mistrzostw Europy Muaythai 2014 mogliśmy zobaczyć walkę zawodową krakowianina Oskara Staszczaka z Francuzem Jimmy Vienotem. Zapraszamy do lektury wywiadu z Oskarem.
Fight24: Oskar, przede wszystkim gratuluję zwycięstwa w walce zawodowej podczas Mistrzostw Europy. Jakie są Twoje wrażenia po występie na Kraków Arena?
Oskar Staszczak: Witam, dziękuje bardzo za gratulacje. Arena nie byla w pełni zapełniona, ale to było coś niesamowitego. Jestem bardzo wdzięczny, że mogłem zawalczyć na takiej imprezie, przed tyloma ludźmi.
F24: Zaraz na początku udało Ci się rozciąć przeciwnika, z każdą rundą Twoja dominacja była wyraźniejsza. Czego brakło do nokautu?
Szczerze mówiąc nie wiem, czy rozciąłem go po uderzeniu łokciem czy zderzyliśmy się głowami. Na szczęście nie miało to wpływu na dalszy przebieg walki – nie została przerwana. Tak naprawdę w trzeciej rundzie byłem bardzo bliski nokautu, myślę że brakło dodatkowej minuty. Przeciwnik był już mocno oszołomiony, niestety nie udało się go znokautować. Tak czy siak myślę, że było to dość widowiskowe.
F24: Wolisz walczyć zawodowo czy amatorsko? Czy może nie ma to dla Ciebie znaczenia?
Nie ma znaczenia. Spotkałem się z opinią „co ty robisz w amatorce Oskar, jesteś stworzony do walk zawodowych”. Jednak ja uważam, że tak naprawdę prestiż daje medal na międzynarodowych zawodach IFMA, to jest prawdziwe osiagnięcie. Nie boję się walk zawodowych. Chcę nabyć trochę doświadczenia, dlatego skupiam się na amatorce, w końcu prawie każdy fighter ze światowej czołówki startował w IFMA (Kyshenko, Levin, Kulebin, Valent i wielu, wielu innych). Nie szukam na siłę zawodowych walk, czasami jednak coś się samo trafia.
F24: Po srebrze na MŚ w Langkawi miałeś apetyt na złoto ME. Nasuwa się pytanie: co poszło nie tak?
Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, no i niestety nie udało się. Walka była wyrównana i nie chcę mówić na jej temat nic, bo każdy ma swoją opinię. Walkę można obejrzeć w internecie i samemu ocenić, czy się podobało czy nie. Werdykt dla mnie nie jest tak ważny jak fakt, czy dałem dobrą walkę.
F24: Na niektórych portalach aktywnie działają Twoi hejterzy. Czy ich wypowiedzi w jakiś sposób na Ciebie działają?
Tak, ich wypowiedzi są dla mnie jak dobry kawał, czuję się trochę jakbym był na portalu pudelek 😉 Potrafiłem się śmiać z tego nawet przed wczorajszą walką na Arenie, mimo że powinienem być skupiony. Pozdrawiam wszystkich moich hejterów i cieszę się, że jesteście, dajecie mi wiecej siły niż Wam się wydaje. Siedźcie więc przed komputerami, nic nie róbcie z życiem, tylko klikajcie w klawiaturę.
F24: Jakie są Twoje najbliższe plany sportowe?
Zobaczymy co wypadnie, teraz dokończę jakieś drobne zaliczenia na uczelni, podleczę troszkę nogi i myślę, że jeszcze w tym tygodniu wrócę na treningi.
Chciałbym jeszcze podziękować:
– Trenerowi Rafałowi Szlachcie za wszystko!
– Krzyśkowi Janikowi za tarczowanie nas w okresie przygotowawczym
– Firmie OptimalFit za pomoc w przygotowaniach, dostarczanie posiłków i budzenie codziennie rano
– Firmie HiTec za pomoc w postaci dostarczenia potrzebnych suplementów
– Trenerce Dorocie Szczepanik za przygotowanie siłowe i wytrzymałościowe (cross). Zapraszam wszystkich, którzy lubią sie ostro zajechać, do pani Doroty do Energymu.
– Całej kadrze Polski za znakomity doping
– Rodzinie tej bliższej i dalszej za przybycie, wszystkim przyjaciołom, kolegom i znajomym, a także tym którzy przyszli mnie zobaczyć!
F24: Dziękuję za wywiad i pozdrawiam w imieniu Redakcji i Czytelników Fight24.pl
Rozmawiała Lady M
Dołączamy także szybki wywiad video z Oskarem tuż po ceremonii dekoracji po Finałowej Gali w Kraków Arenie
Póki może pobierć stypendium za medale w IFMA i jest wyższe niż hajsy za zawodowe walki, to po co się pchać do zawodostwa, gdze sosu niewiela?