Treningi prowadzone w małych miejscowościach mają swoje plusy i minusy. Jednym z trenerów, prowadzących własny klub w małym miasteczku jest Czesław Koniuszewski, szkoleniowiec MMA Piaseczno. Poznajcie sylwetkę pasjonata sztuk walki, który przekazuje teraz swoją wiedzę młodszym pokoleniom. Zapraszamy do lektury.
Fight24.pl: Witaj Czesław! Jak trafiłeś na treningi sportów walki?
Czesław Koniuszewski: Witam Wszystkich. Zaczynałem od zapasów w stylu wolnym, a na treningi namówił mnie kumpel z bloku. W tamtych czasach nikt nie słyszał o MMA, bynajmniej o takim MMA, jakim jest w obecnej formie. W Giżycku działała sekcja zapaśnicza pod wodzą Piotra Hołowni, poszedłem i tak zostałem. Udało mi się zaliczyć kilka startów, w tym mistrzostwa województwa suwalskiego.
F24: Dlaczego zmieniłeś zapasy, antyczną dyscyplinę, na nowoczesną krav magę?
CK: Nie zamieniłem, zapasy trenuję z do tej pory, z większymi i mniejszymi przerwami. Obecnie uczęszczam na sekcję zapasów w klubie Dragon’s Den Warszawa, gdzie treningi prowadzi doświadczony trener, Krzysztof Olszewski. Jeśli chodzi o system Krav Maga pamiętajmy, że założyciel, Imi Lichtenfeld, był zapaśnikiem i elementy zapasów występują również w treningu Krav Maga.
F24: Jak trafiłeś na treningi do Mariusza Ziomka?
CK: Mariusza Ziomka poznałem się na kursie instruktorskim, gdzie prowadził zajęcia ze stójki. Świetny trener, bardzo pomysłowy, bardzo dobra metodyka i podejście do ludzi, warto z nim pracować i brać z niego przykład( obecnie nie widzimy się, czego żałuje). Niestety nie wystartowałem w Sandzie, zaliczyłem trochę międzyklubowych sparingów i tyle.
F24: Posiadasz niebieski pas BJJ. Co skłoniło Ciebie do rozpoczęcia treningów BJJ?
CK: Ogólnie chciałem poprawić parter, do tej pory były zapasy i treningi na macie z Jarkiem Rogowskim, który jest posiadaczem purpurowego pasa w BJJ, to było jednak za mało, chciałem więcej.
W tym czasie Kuba Zawadzki założył swój klub ACT i to on namówił mnie na trening BJJ. Tak się zaczęło, po dwóch latach treningów w gi Krzysiek Łukaszewicz, założyciel Dragon’s Den, promował mnie na niebieski pas.
F24: Prowadzisz również własny klub. Jak wyglądają wasze treningi?
CK: MMA Piaseczno istnieję od 2011 roku. Do założenia sekcji namówili mnie moi studenci, z którymi wcześniej trenowałem Krav Maga. Obecnie klub rozrósł się i prowadzimy treningi w trzech lokalizacjach: Łazy w ZS Ks. H. Słojewskiego , Bodylinecenter Góra Kalwaria oraz w Klubie Sportów Walki Saiyan w Piasecznie ul. Niecała 21.
Treningi są przekrojowe, pracujemy w formule no gi, są to standardowe kulanki. Jest również dużo pracy pod MMA: uderzenia w parterze, zapasy pod MMA oraz stójka i Krav Maga. Od marca startujemy z nową grupą dla pań w Piasecznie, będzie to typowa Krav Maga z elementami BJJ. Więcej informacji na naszej stronie internetowej czy w serwisie Facebook.
F24: Macie na koncie już jakieś sukcesy?
CK: Startowaliśmy na IV Turnieju Submission Fighting Grappler Cup, wygraliśmy 4 walki i 4 przegraliśmy Nasz zawodnik oficjalnie zajął w wadze do 70-ciu kg trzecie miejsce. Następne zawody to ALMMA 51 w Sochaczewie, Emil Szcześniak w wadze do 67-miu kg wywalczył złoto, Damian Durka w wadze do 87-miu kg zdobył srebrny medal, a Tomek Durka w wadze do 96-ciu kg zdobył również srebrny medal. Pozostali zawodnicy stoczyli równie dobre walki. Teraz szykujemy się na ALMMA 58 w Żyrardowie, trzymajcie kciuki.
F24: Jakie są plusy, a jakie minusy prowadzenia zajęć sportów walki w małym miasteczku jak
Piaseczno w sąsiedztwie wielkiej Warszawy?
CK: Generalnie widzę więcej plusów niż minusów. Sam trenuję w Warszawie i mogę powiedzieć, że ilośc osób na treningach jest porównywalna. Po za tym osoby z okolic Piaseczna czy Góry Kalwarii nie muszą jeździć na treningi MMA do Warszawy, stać w korkach itd., mają je na miejscu. Minusem małej miejscowości jest duża ilość klubów, co może się wiązać z niską frekwencją na treningach, ale Piaseczno jest spore, więc nie narzekamy.
F24: Dlaczego założyłeś szkołę MMA, a nie poszedłeś w stronę Krav Magi czy Kickboxingu?
CK: Moim zdaniem trening powinien być przekrojowy, osoba która przychodzi na zajęcia powinna znać podstawy walki w parterze, w klińczu czy w stójce. Ogólnie powinna umieć się obronić. Taki trening oferuję właśnie formuła MMA, dlatego ten, a nie inny sport. Oczywiście trenujemy również Krav Magę, z tego nie rezygnujemy.
F24: Kto wspiera Cię w realizacji Twojej pasji?
CK: Chciałbym podziękować mojej żonie za wsparcie oraz synkowi, który kończy teraz rok, mam nadzieję, że kiedyś pokulam się z nim na macie. Podziękowania za cenne uwagi dla moich trenerów Kuby Zawadzkiego, Krzyśka Łukaszewicza oraz wielkie dzięki dla wszystkich chłopaków, którzy trenują u mnie, oczywiście pozdrowienia dla całej ekipy z Dragon’s Den.