„Zwycięzca będzie nadal w czołówce najlepszych na świecie, będzie czekał na walkę o tytuł i walczył z innymi, a przegrany odpadnie… To tylko kolejna walka. Walczę z naprawdę twardym gościem ze szczytu rankingu. Idę walczyć. Nic innego mnie nie obchodzi… Ponadto, niewielu walczyło z takimi zawodnikami, jak ja. Miałem parę braków, ale wydaje mi się, że się poprawiłem. Zniwelowałem te braki… To nowy i lepszy ja, i dla mnie to początek biegu na szczyt UFC. Tak na to patrzę… Nigdy nie miałem nudnej walki. Ta nadchodząca będzie emocjonująca… To będzie walka na miarę walki wieczoru.”
– Keith Jardine mówi o walkach z najlepszymi zawodnikami wagi 205 funtów tj.: Chuck Liddell, Quinton „Rampage” Jackson, Wanderlei Silva oraz Forrest Griffin, a także o innych twardzielach: Brandon Vera, Houston Alexander i Wilson Gouveia. W rezultacie, „The Dean of Mean” musi czekać na walkę o tytuł – nie może zaliczyć kilku zwycięskich walk z rzędu (4-3). Niebawem czeka go kolejny trudny sprawdzian – walka z mocno uderzającym Thiago Silvą (13-1) na UFC 102. Czy Jardine będzie po nim miał już z górki i rozpocznie wyścig o tytuł mistrzowski, czy Silva odeśle go na koniec kolejki?