Irlandczyk z Północy znacznie wybiega przyszłość.
Jutro Norman Parke (20-2-1, 3-0-1 w UFC) stoczy swoją piątą walkę w oktagonie UFC stając naprzeciwko Gleisona Tibau (30-10, 15-8 w UFC). Do tej pory w największej organizacji MMA na świecie Norman nie zaznał smaku porażki i jest pewny, że jutro jego passa nie ulegnie przerwaniu. Parke ma już plan na kolejną walkę.
Wiem, że jest jeden chłopak z którym ludzie nie chcą walczyć, chłopak z Rosji – ten który nosi perukę.
On ma dobre sambo ale ma też świetne judo. Ludzie nie doceniając judo w tym sporcie. Najlepszym przykładem jest Ronda Rousey – ona dominuje dzięki swojemu judo. Ja mam świetne judo ale nigdy nie pokazałem tego w UFC.
Mowa oczywiście o Khabibie Nurmagomedovie (22-0, 6-0 w UFC, #2 w rankingu UFC), zawodniku sklasyfikowanym na drugim miejscu w oficjalnym rankingu UFC wagi lekkiej który obecnie dochodzi do siebie po kontuzji kolana której doznał tuż po zakontraktowaniu walki z Donaldem Cerrone (26-6 1 NC, 13-3 w UFC, #3 w rankingu UFC) planowanej na galę UFC 178.
Najpierw jednak Norman musi jutro rozprawić się z Tibau, bo inaczej może zapomnieć o walkach z czołówką dywizji lekkiej w najbliższym czasie.