Walcząca w końcu po raz pierwszy od prawie dwóch lat i po nieudanej próbie doprowadzenia do rewanżu z Macy Chiasson dwa tygodnie temu, Aspen Ladd nie mogła się rozkręcić i ostatecznie przegrała z Normą Dumont na gali UFC Fight Night 195.
Norma Dumont (7-1 MMA, 3-1 UFC) właściwie nie musiała się zbytnio wysilać, by pokonać Aspen Ladd (9-2 MMA, 4-2 UFC) przez jednogłośną decyzję. Ladd przeszła do wagi 145 funtów dwa tygodnie po tym jak nieudane cięcie wagi w wadze koguciej zmusiło ją do wycofania się z walki z Macy Chiasson.
Walka w wadze piórkowej kobiet była pojedynkiem wieczoru gali UFC Fight Night 195 w UFC Apex w Las Vegas. Niestety walka nie cieszyła się zbyt dużym zainteresowaniem, a sama rywalizacja nie porywała.
„Wiem, że wzięła walkę z krótkim wyprzedzeniem. Ale ona jest zawodniczką wagi 145 funtów. Ona jest silna i chcę, żeby dalej walczyła w tej (dywizji)” – powiedziała Dumont w wywiadzie po walce. „Po to właśnie trenowaliśmy, żeby nie dać się obalić. Wiemy, że jej mocną stroną jest ground-and-pound.”
Dumont zaatakowała uderzeniami, podczas gdy Ladd krążyła po zewnętrznej i niewiele robiła w pierwszych dwóch minutach szukając okazji. Tuż przed upływem połowy czasu pierwszej rundy wymieniły się ciosami, ale nie szła za tym dalsza akcja. Na 20 sekund przed końcem Ladd zadała swój drugi cios w tej rundzie i zwróciła na siebie uwagę Dumont na tyle, że ta gestem nakazała jej powtórzyć ten cios. Była to jednak w większości spokojna runda otwierająca, w której Dumont bazowała na ciosach prostych.
Przez dziewięćdziesiąt sekund w drugiej rundzie historia się powtórzyła – ciosy od Dumont i niewiele akcji ze strony Ladd. W końcu trafiła kopnięciem, a po dwóch minutach Ladd rozpoczęła starania o obalenie. Przycisnęła Dumont do klatki i starała się ją obalić, ale Dumont wykręciła się i wróciła na środek.
W trzeciej rundzie Ladd nadal nie miała zbyt wielu odpowiedzi na ciosy Dumont. Z kolei Dumont nie musiała robić zbyt wiele – nie musiała wyprowadzać zbyt wielu ciosów, bo Ladd nie stawiała większego oporu. Tuż przed półmetkiem rundy, Ladd ponownie spróbowała obalić Dumont i przycisnęła ją do siatki. Jednak Dumont ponownie się obroniła i na dwie minuty przed końcem wróciła na środek Oktagonu. Pod koniec rundy Ladd spróbowała po raz pierwszy w tej walce kombinacji ciosów.
W przerwie między trzecią a czwartą rundą trener Ladd, Jim West, bez ogródek zapytał ją w narożniku co robi i powiedział, że przegrywa w trzech rundach. Powiedział jej, żeby nie była nieostrożna, i że potrzebuje skończenia, żeby wygrać walkę.
W czwartej rundzie Ladd szybko wyszła do przodu i zadała cios, po czym ponownie przycisnęła Dumont do siatki. Przez ponad minutę próbowała powalić rywalkę, ale nie udało jej się. Dziewięćdziesiąt sekund po rozpoczęciu rundy, walka wróciła na środek klatki. Dumont zadała cios w okolicach połowy rundy, ale zaczęła się cofać przed napierającą do przodu Ladd. Na około dwie minuty przed końcem Ladd wyprowadziła kopnięcie na głowę, ale niedługo potem Dumont poszła po udane obalenie i zaczęła pracować nad rywalkę z gardy. Ladd zdołała jednak odwrócić pozycję i walczyła z góry do końca rundy.
W ostatniej rundzie, Ladd zaatakowała i zapięła na niej klamrę jednak Dumont obróciła się i utrzymała się na nogach. Zawodniczki wymieniały się pozycjami pod siatką. Ladd liczyła na to, że uda jej się sprowadzić walkę na matę, gdzie jest znana z tego, że potrafi kończyć walki. Ladd trafiła łokciem na około trzy minuty przed końcem.
Norma Dumont pokonała Aspen Ladd przez jednogłośną decyzję (49-46, 49-46, 48-47).
West w przerwach między rundami kontynuował upominanie Ladd i pytał ją na co czeka. W piątej rundzie Ladd wykonała swoją najlepszą pracę w walce, prawie całą w klinczu. Nie potrafiła jednak zagrozić rywalce i jedyne co Dumont musiała zrobić to utrzymać się na nogach, bronić się i zwyciężyć.