Na koncie ma dopiero dziewięć zawodowych walk, ale przez ekspertów uznawana jest za najlepszą pięściarkę wagi średniej na świecie. W najbliższy weekend Claressa Shields po raz kolejny pojawi się w ringu. Jej walkę widzowie zobaczą w Fightklubie. Warto również dodać, że Shields jest zainteresowana przejściem do UFC, aby spróbować swoich sił w MMA. Bardzo możliwe, że nastąpi to właśnie po tej walce.
W nocy z soboty na niedzielę (transmisja w Fightklubie o godz. 3.00) Claressa Shields pojawi się na ringu w Dort Federal Event Center we Flint, aby udowodnić, że jest obecnie jedną z najlepszych (o ile nie najlepszą) bokserką na świecie. 24-latka skrzyżuje rękawice z Ivaną Habazin, a stawką tej walki będą wakujące pasy WBO World oraz WBC Diamond w wadze superpółśredniej. „T-Rex” przez zdecydowaną większość ekspertów uchodzi za zdecydowaną faworytkę tej potyczki i nie ma się czemu dziwić, wszak Amerykanka to niekwestionowana królowa ringów, której w pas musiały kłaniać się wszystkie dotychczasowe rywalki.
Shields na zawodowym ringu debiutowała niemal dokładnie trzy lata temu, w listopadzie 2016 roku i już w pierwszej walce odprawiła z kwitkiem Franchon Crews Dezurn. Cztery miesiące później, po zwycięstwie z Szilvią Szabados, zdobyła pierwszy tytuł – NABF w wadze średniej, a już w sierpniu 2017 roku dzierżyła w dłoni pas IBF Word w wadze superśredniej. Amerykanka jest swego rodzaju fenomenem, fantastycznie porusza się w ringu, świetnie broni, potrafi zaskoczyć rywalkę w ataku, ma niezwykłe wyczucie dystansu, a do każdego pojedynku jest znakomicie przygotowana pod względem fizycznym.
O jej sile przekonała się absolutnie cała czołówka wagi średniej, jako ostatnia lenno złożyła jej błyskotliwa Chrstina Hammer, która w kwietniu tego roku rywalizowała z nią w walce unfikacyjnej o pasy WBA, WBC, IBF i WBO w wadze średniej, a także o inauguracyjny tytuł magazynu The Ring. Dominacja Amerykanki nie podlegała absolutnie żadnej dyskusji, po raz kolejny wdrapała się na szczyt i udowodniła, że w wadze średniej nie ma na nią mocnych.
Dlatego teraz 24-latka z Michigan szuka nowych wyzwań. Stąd sobotni pojedynek z Ivaną Habazin, starszą o pięć lat rywalką z Chorwacji, byłą pretendentką do czterech mistrzowskich pasów wagi półśredniej i posiadaczką tytułu IBO World w wadze średniej. Pochodząca z Zagrzebia pięściarka w swoich ostatnich walkach pewnie wygrała na punkty z Evą Bajić i Gifty Amanuą Ankrah, a z przebiegu całej kariery może pochwalić się znakomitym bilansem 20-3-0. Dla Habazin będzie to jednak pierwszy pojedynek poza Europą, dlatego fachowcy dają jej niewielkie szanse na sprawienie niespodzianki.
Z kolei Shields, cudowne dziecko amerykańskiego boksu, wydaje się pewnie zmierzać na absolutny szczyt. „T-Rex” zamierza na zawodowych ringach powtórzyć to, co udało jej się w boskie amatorskim. A w nim przez lata nie miała sobie równych: dwukrotnie (w Rio de Janeiro i Londynie) sięgała po olimpijskie złoto, ma też w dorobku dwa tytułu mistrzyni świata (z Jeju i Astany), a w całej amatorskiej karierze z 78 walk aż 77 rozstrzygała na swoją korzyść. Na naszych oczach rodzi się legenda być może najwybitniejszej pięściarki w historii. Czy w sobotę zrobi kolejny krok, aby stanąć na szczycie bokserskiego Panteonu?
Claressa Shields vs Ivana Habazin w nocy z soboty na niedzielę (5/6 października) od godz. 3.00 na żywo wyłącznie w Fightklubie.
Informacja prasowa