Kevin Lee zadebiutował w wadze półśredniej w pojedynku z Rafaelem dos Anjos na gali UFC Fight Night 152 w Rochester i pomimo porażki i ostatnich niepowodzeń wierzy, że zostanie mistrzem.
Wielu fanów sądziło, że przejście do wagi półśredniej będzie dobre dla The Motown Phenom, ponieważ nie będzie wyczerpywał swojego organizmu zbijaniem wagi w kategorii lekkiej oraz jego kondycja będzie lepsza. Jednak tak się nie stało. 26-latek wygazował się w pierwszych dwóch rundach i dos Anjos wykorzystał to i poddał Lee w czwartej rundzie sprawiając mu drugą porażkę z rzędu.
Po tej przegranej pojawiło się pytanie o to, w której dywizji będzie teraz walczył Lee. Pozostanie w kategorii półśredniej czy wróci do wagi lekkiej? Podczas gdy wiele osób sugerowało, że powinien zmienić obóz, w oświadczeniu na Instagramie, Lee oznajmił, że tego nie kupuje. Twierdzi, że wie, jak dobry jest i wie, że wkrótce zostanie mistrzem.
„Szczerze mówiąc, jestem w dobrym miejscu dla każdego, kto pyta o aktualizację. Moje cele nigdy nie były wyraźniejsze, a mój głód [walki] nigdzie nie zniknął. Szybka 30-minutowa rozmowa z @vinnyshoremanem, najlepszym psychologiem w grze, potwierdził tylko to, co już wiem. Nie ma wątpliwości. Będę Mistrzem Świata. To gówno nie będzie łatwe, ale będzie tego warte”.
Nie ma wątpliwości, że Kevin Lee będzie musiał wygrać swoją kolejną walkę, bez względu na to, w której kategorii ją stoczy. 26-latek jest jeszcze na tyle młody, że może coś zmienić, ale będzie musiał to zrobić jak najszybciej.