Nick Newell stanął do pojedynku z Alexem Munozem na gali Dana White’s Tuesday Night Contender Series w Las Vegas na której walczył o kontrakt z organizacją UFC. Niestety dla Newella ta walka nie potoczyła się po jego myśli.
Nick Newell (14-2) chciał spełnić swoje marzenie walcząc w największej organizacji MMA na świecie pokazując się szerszej publiczności i udowadniając, że pomimo swoich słabości potrafi nawiązać równorzędną rywalizację z najlepszymi zawodnikami. Niestety porażka przez jednogłośną decyzję z Alexem Munozem (5-0) pokrzyżowała te plany.
Newell z klasą przyjął gorzką porażkę i znalazł czas, aby porozmawiać z mediami po walce omawiając walkę. Nick opowiedział także o wrodzonej amputacji ręki pomimo której stoczył wiele emocjonujących i imponujących pojedynków uzyskując rekord 14-2.
„Fizycznie, nic mi nie jest. Emocjonalnie to boli, ale miałem już jedną porażkę, więc czuję się z tym lepiej. To lekcja z której muszę wynieść naukę, zamierzam iść naprzód. Teraz wygląda na to, że będę musiał wrócić i po prostu dalej pracować nad spełnieniem marzenia.”
Newell powiedział, że był „trochę rozczarowany” swoim występem przeciwko Munozowi. Włożył wiele wysiłku i pracy w tę walkę zwłaszcza jeśli chodzi o pracę na nogach, a gdy pojawiły się okazje, wykorzystał tylko kilka z nich. Munoz był zdecydowanie lepszy w zapasach zdobywając obalenia i zdołał zneutralizować Newella z góry i uniknąć prób poddań.
„Był lepszym zawodnikiem. Nie szukam wymówek. To walka i to nie był mój dzień. To był jego dzień i zasługuje na to. Pracowałem na to 17 lat. Wiele osób robi przerwy i robi inne rzeczy przez cały tydzień, imprezowanie i takie tam. Ja jestem zawsze skupiony na tym, zawsze trenuję i to jest dla mnie wybór stylu życia. Po prostu poprawię się.
Jestem tym, kim jestem, ponieważ nigdy nie jestem w pełni usatysfakcjonowany. Nic nie jest dla mnie wystarczająco dobre. Jestem facetem, który przegrał pierwszy pojedynek zapaśniczy na 17 walk i jest wśród najlepszych w kraju (all-state), a następnie wygrał tytuł mistrza w MMA. Miałem rekord 14-1, a teraz mam 14-2. To jest do bani, ale to jest gra, w którą gramy. Są zwycięzcy i przegrani. Dzisiaj nie był to mój dzień.”
Mimo tej bolesnej porażki, „Notorious” dało jasno do zrozumienia, że nie zamierza odpuszczać w staraniach zdobycia kontraktu z UFC. Newell powiedział, że zrobił co w jego mocy, aby przejść przez każdą porażkę, jaką zafundowało mu życie i nie zamierza teraz się poddać. Po walce Newell powiedział, że odbył krótką rozmowę z prezydentem UFC Daną White’em. Walka z Munozem nie poszła po jego myśli, ale Nick ma nadzieję, że nie będzie to oznaczało końca jego szansy na dołączenie do UFC.
„Powiedział mi: „Dobra robota”. Chcę po prostu walczyć w UFC, ale nic nie jest dane ot tak. Na wszystko trzeba zapracować. Szedłem trudną drogą przez całe życie i jestem do tego przyzwyczajony. Nie chcę, aby ktokolwiek mi coś dawał. Chcę wszystkiego, na co sam zapracowałem. Wszystko, o co prosiłem, to danie mi szansy. Dostałem swoją szansę i nie wykorzystałem jej najlepiej.
Mam to. Wiem, że to mam i muszę to pokazać. Muszę usiąść i obejrzeć tę walkę oraz wyciągnąć z tego lekcję. … Jestem lepszy niż to, co pokazałem i po prostu muszę dalej pracować, by stać się jeszcze lepszym.”
spoko typ z refleksjami a nie unikaniem samoodpowiedzialnosci 🙂