Nick Diaz: „UFC wzywa mnie, gdy potrzebuje prawdziwego zawodnika”

Kiedy Nick Diaz (26-9 MMA, 1-2 UFC) ogłosił sportową emeryturę – dwa razy – powiedział, że może wrócić jedynie na walkę z Georgesem St. Pierre, z Andersonem Silva lub na jakąkolwiek inną o pas UFC.

Wszystkie trzy życzenia zostały spełnione. W marcu 2013 roku zmierzył się o pas mistrzowski wagi półśredniej z GSP, jednak musiał uznać wyższość Kanadyjczyka. Natomiast za tydzień, 31 stycznia 2015 zmierzy się z Andersonem Silva na UFC 183. Tym razem stawką nie będzie pas UFC, ale dla Diaza nie ma problemu.

„Teraz nie chodzi o zdobycie pasa. Walczyłem już z najlepszymi. Swoje zrobiłem. Teraz chodzi o podpisywanie dobrych kontraktów, o dobre walki. Bo teraz biję się już tylko z najlepszymi.”

W przyszłą sobotę Diaz stanie w klatce po raz pierwszy od 686 dni i ponad 5 lat od ostatniego razu gdy walczył w innej kategorii niż półśrednia. Diaz nie chce mówić, czy walka w wadze średniej to część większego planu, na razie stwierdził, że musi „przetrwać tą walkę” zanim podejmie decyzję o swojej przyszłości. Walka z Silvą to wielka szansa – tak samo zresztą było z pojedynkiem o pas z GSP oraz z walką o tytuł tymczasowy z Carlosem Conditem w 2011 roku.

„Teraz UFC wykorzystuje mnie do walk z najbardziej znaczącymi zawodnikami. Bo teraz ci goście już nie świecą tak jasno. UFC wykorzystuje mnie zawsze, kiedy chcą dobrej walki. Kiedy potrzebują prawdziwego zawodnika, który walczy w sposób jaki lubią, zwracają się do mnie.”

6 thoughts on “Nick Diaz: „UFC wzywa mnie, gdy potrzebuje prawdziwego zawodnika”

  1. Tez go za to cenie. Dobrze, ze sobie zdaje sprawe, ze walka z Silva to dla niego raczej „przetrwac”. I to juz bedzie wielki sukces.

  2. no co prawda to prawda zestawienie Diaz vs AS jest mega style robia walke tego sie bede zawsze trzymał ta walka elektryzuje caly swiat bardziej niz nie jedna o pas bo tych dwoch zawodnikow razem na przeciw siebie w klatce pobudza bardzo wyobraznie 😀

  3. Obydwa darzą się respektem, nie było żadnego gadania na razie ani pyskówek, więc może tym razem, jak to mieli w zwyczaju, podczas walki nie będą się prowokować 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *