W ciągu ostatnich kilku tygodni Nick Diaz dał jeszcze więcej powodów do tego, aby sądzić, że już nigdy więcej nie stanie do rywalizacji. Jeden z jego komentarzy na Instagramie, w szczególności sugerował, że jego dni jako aktywnego zawodnika dobiegają końca.
Tym wpisem, Diaz jeszcze mocnej upewnił nas w przekonaniu, że nie ciągnie go do rywalizacji Przedstawił jeszcze więcej powodów ku temu, aby wierzyć, że jego kariera dobiegła końca. Stwierdził, że walka za oferowane mu aktualnie pieniądze, byłaby sprzeczna z jego zasadami moralnymi.
Oto co miał do powiedzenia były mistrz wagi półśredniej Strikeforce:
„Nie jestem wzorem do naśladowania, mam 35 lat. Na pewno nie radziłbym nikomu, aby podejmował walkę za mniejsze pieniądze zaniżając swoją wartość lub żeby walczył za darmo. To jest praktycznie to, co bym zrobił w tym momencie w walce z niektórymi z tych gości, którzy nie są na moim poziomie. Nie szłoby to również w parze z moimi zasadami moralnymi, aby to zrobić, nawet wtedy, gdy nie stawiasz mnie jako wzór do naśladowania.
Gdyby istniała oferta, której nie mógłbym odmówić, sprawy wyglądałyby inaczej. Dopóki tak nie jest – chciałbym nadal myśleć, że walczyłem o to, by uczynić świat lepszym miejscem, ale dopóki nie będę w stanie tego robić: „Nie chcę nikogo skrzywdzić, chcę się tylko bawić.””
Nick Diaz nie walczył od stycznia 2015 roku i pojedynku z Andersonem Silva, którego wynik po zwycięstwie Silvy został zmieniony na nierozstrzygnięty po oblanych testach antydopingowych przez obydwu zawodników. Według wieloletniego przyjaciela i partnera treningowego Gilberta Melendeza, Nick Diaz przeszedł na emeryturę.
„Nasz chłopak, Nick, jest na emeryturze. Chciałbym zobaczyć jego powrót, ale ostatnim razem, gdy sprawdzałem, był na emeryturze. Wiem, że jeżeli ktoś mógłby wrócić, zrobić to i pozostać na tej drodze, to byłby on. Chciałbym zobaczyć go pewnego dnia w akcji. Gdyby walka była w porządku, to myślę, że on by wrócił, a jeśli kontrakt będzie w porządku, to sądzę, że on wróci. Jednak z tego, co ostatnio słyszałem, to on już dał sobie spokój.”