Nate Diaz wrócił w ubiegłym roku w listopadzie do Oktagonu na pojedynek z Jorge Masvidalem na gali UFC 244. Stawką tego pojedynku był pas BMF, a pomysł na ten pas i ten pojedynek wyszedł właśnie od Diaza.
Ta walka zapowiadała się tak dobrze, że organizacja zdecydowała się na wprowadzenie nowego pasa BMF dla zwycięzcy. Dodatkowo, nowy pas został zaprezentowany przez Hollywoodzkiego aktora Dwayne’a „The Rock” Johnsona.
Jednak dla Nate’a Diaza walka z Jorge Masvidalem zakończyła się porażką przez TKO w trzeciej rundzie po interwencji lekarza, kiedy Masvidal doprowadził do rozcięć koło oka Diaza. Było to rozczarowujące zakończenie porywającej walki, w której „Gamebred” wyraźnie zaczynał zyskiwać przewagę.
Przed przegraną z Masvidalem, Diaz odniósł jednogłośne zwycięstwo nad byłym mistrzem wagi lekkiej Anthonym Pettisem w walce na UFC 241.
Podczas gdy przyszłość Nate’a Diaza pozostaje nieznana, zawodnik ze Stockton domaga się uznania jego osoby przez UFC za wkład w MMA, który wniósł w 2019 roku.
„Nie udawaj, że to nie ja ustawiłem to całe gówno na odpowiednie tory…”
Don’t act like I didn’t kick this whole fight shit back in gear…
— Nathan Diaz (@NateDiaz209) January 5, 2020
Bez wątpienia, każda walka Diaza jest wyczekiwana przez fanów MMA, a pojedynek z Masvidalem był prawdziwym hitem. Nate Diaz ma kilka potencjalnych opcji na swoją kolejną walkę, jeśli zdecyduje się walczyć ponownie. Mógłby zostać ponownie zestawiony do walki z Dustinem Poirierem z którym miał się zmierzyć w 2018 roku, ale niestety do walki nie doszło.
Mówi się również o trylogii Nate’a Diaza z Conorem McGregorem. Po dwóch poprzednich walkach jest między nimi remis 1-1, więc pojedynek rozstrzygający ich rywalizację jest jedną z możliwych opcji.