Zawodnik UFC precyzyjnie wyliczył koszty ponoszone przez zawodników.
W świecie fanów MMA pokutuje przekonanie, że zarobienie 20 000 dolarów za wygraną walkę to świetny interes. Kompletnie innego zdania jest schodzący do wagi piórkowej Myles Jury (15-1, 6-1 w UFC, #9 w rankingu UFC).
Każdy kto uważa, że jest to łatwy biznes dla zawodnika niestety jest w błędzie. Potrzeba wiele pieniędzy by być w sporcie takim jak MMA, jest wiele kosztów jak w wielu dziedzinach.
Jury napisał, że ok. 5-10% wypłaty zawodnika trafia do klubu, menadżer to koszt do 20% wypłaty, podatki to 30%, do tego dochodzą jeszcze lekarze, trenerzy i inne wydatki wynoszące ok. 2500 dolarów.
Zawodnik zarabiający 20 000 dolarów za walkę (10 000 za występ, 10 000 za wygraną) ponosi następujące koszty:
– 2 000 dolarów – klub
– 4 000 dolarów – menadżer
– 6 000 dolarów – podatki
– 500 dolarów – lekarz
– 1 000 dolarów – trenerzy
– 1 000 dolarów – inne
Razem daje to 14 500 dolarów tak, więc zawodnikowi pozostaje ledwie 5 500 dolarów. W przypadku przegranej ten zawodnik „oddałby” 8 500 dolarów a do jego kieszeni trafiłoby tylko 1 500 dolarów.
Jak zaznaczyłem, cały zespół traci gdy zawodnik przegrywa. Nie tylko emocjonalnie i psychicznie ale finansowo jak możesz zobaczyć na powyższym podsumowaniu. Jest wiele wydatków, które wiążą się z dobrym obozem przygotowawczym.
Myles w przeszłości wyrażał także swoje niezadowolenie z powodu umowy UFC z Reebokiem, która sprawia, że zawodnicy zarabiają mniej.
Jury ostatni raz walczył na UFC 182 przegrywając przez decyzję z Donaldem Cerrone. Za swój siódmy występ pod szyldem UFC otrzymał 16 000 dolarów. Teraz czeka go starcie z Charlesem Oliveirą, walka odbędzie się na UFC on FOX 17 19 grudnia.
Nie wiem po co manager… Oni sami walkę często ustalają albo Dana 🙂
Junior masz racje po co opłaca gościa który po 7 walkach załatwił mu taki ochłap )))