Oto co miał do powiedzenia na temat niedawnej walki Murilo Rua, starszy brat byłego mistrza UFC Mauricio Ruy, który stracił tytuł w walce z Jon Jonesem:
„Byłem bardzo zaskoczony planem walki Jonesa, Shogun wiele trenował, a Jones był w stanie zneutralizować jego plan, myślę że studiował styl walki Mauricio godzinami, więc gratulacje dla niego. Shogun musi teraz wrócić do Brazylii i przeanalizować walkę, zobaczyć co poszło nie tak i zacząć od tego. Myślę, że Jones ma świetlaną przyszłość przed sobą, jest bardzo młodym atletą, ale będzie miał bardzo ciężko w swojej kategorii wagowej. Zawodnicy nie są tam w stanie utrzymać tytułu na więcej niż jedną walkę. Wszyscy wygrywają, a potem tracą pas, jest to ciężka kategoria wagowa, znajduję się tam wielu znakomitych zawodników, więc zobaczymy. Jest młodym facetem i pozostanie silnym, brnąc dalej do przodu, ale Shogun na pewno będzie w stanie zrobić mocny powrót. Wydaje mi się, że to co źle poszło w tej walce, to pierwsze uderzenia, którymi Jones trafił Shoguna, to kolano i kopnięcie w głowę mogły zabrać mu cały 'gaz'”
jedyne sensowne wytlumaczenie, wierze ze uda sie Mauricio powrocic w wielkim stylu
Po prostu nadszedł koniec ery misiowatych mistrzów typu Fedor, Shogun czy BJ Penn. Teraz żeby się liczyć w walce o pasy trzeba być przede wszystkim mega atletą.
Shogun misiowaty? gratuluje poczucia humoru bo twoj post to chyba sarkazm był…
zobaczymy czy era Jonesa potrwa choc dwie obrony pasa 🙂 oczywiscie udane dwie
Czy chcesz powiedzieć że BJ Penn czy Shogun Rua nie są (jak to nazwałeś) MEGA atletami ? Jak dla mnie samo zestawienie Fedora, Shoguna i Penna to wielkie nieporozumienie. Co do Shoguna i Penna to nie radziłbym ich skreślać bo uważam że mogą jeszcze dużo namieszać… Ale gratuluje przede wszystkim znajomości tematu ;D
Oj na pewno nie są. Wystarczy popatrzeć na fałdy tłuszczu Shoguna w ostatniej walce czy Penn-a i porównać to z GSP czy Jones-em. Różnica kolosalna.
Przyczepiacie się do Shoguna, Fedora i Penna przez to że pierwszy i ostatni z wymienionych stracili pasy a drugi że przegrał dwa pojedynki z rzędu. Co do Fedora to zgodzę się – uważam że ten sport znacznie ewoluował i to nie jest to co było za czasów Pride natomiast jeśli chodzi o Penna to dla mnie zarzut śmieszny – gość przeszedł kategorię wyżej i w walce ze znakomitym zapaśnikiem jakim nie wątpliwie jest Jon Fitch nie ustępował siłą ani dynamiką więc nikomu nie ubliżając – zarzut wzięty z dupy. Z oceną radzę się wstrzymać do kolejnych pojedynków Penna i Shoguna bo myślę że jeśli wygrają to każdy zapomni jak zaprezentowali się w poprzednich pojedynkach