Chorwat o powrocie do największej organizacji MMA na świecie.
Mirko Filipovic (30-11-2 1 NC) lepiej znany jako Cro Cop jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników MMA. Chorwat w swojej karierze toczył także kickbokserskie pojedynki. Teraz Mirko powraca do UFC, będzie to dla niego trzecia przygoda z amerykańską organizacją. Wcześniej Cro Cop walczył dla UFC w latach 2007 oraz 2009-2011, stoczył 10 walk z których 4 wygrał. Od czasu zwolnienia w 2011r. Filipovic walczył 4-krotnie, najpierw poddał Shinichi Suzukawę, później musiał klepać w starciu z Aleksiejem Olejnikiem a następnie wygrał 2 walki z Satoshim Ishiim.
Chorwat jednak zaprzecza temu jakoby wrócił do UFC tylko dla pieniędzy.
Nie podpisałem z powodu wielkiego kontraktu ale wyłącznie dla własnej przyjemności. Nie mogę się doczekać mojej walki na którą będę gotowy jak bestia. Zawdzięczam to sobie i moim fanom. Dostałem szansę w sensie sportowym, jeśli mogę to zrobić – świetnie, jeśli nie – nadal dobrze, przynajmniej będę wiedział, że próbowałem i dałem z siebie wszystko.
Na gali UFC Fight Night 64 Filipovic stoczy rewanżowy pojedynek z Gabrielem Gonzagą (16-9, 11-8 w UFC, #14 w rankingu UFC). Gala odbędzie się 11 kwietnia w Krakowie.
10/12 lat temu – absolutny top dywizji. Dziś, z całym szacunkiem, człowiek, który nie potrafi zrozumieć, że świat odjechał… Wiem, że PRIDE never die, ale ogarnia mnie żal, kiedy legenda kruszy się, cegła po cegle, kamień po kamieniu… Stoi na opuszczonej stacji porastającej trawą i czeka na wielki pociąg, który go zabierze do dni minionych… Mam nadzieję, że swoim marzycielskim uporem (którego być może powinienem zazdrościć?) nie sprawi, że za pewien czas nie będziemy pamiętać kim był…
W sercu prawdziwych kibicow i tak pozostanie 🙂
Cro Cop nie jednego by jeszcze posłał spać wierzcie mi 😀
@moby_dck – iscie poetycko to ujales
nawet przez chwile nie pomyslalem, ze mogl wrocic za pieniadze, on by wrocil nawet jakby mial doplacic ;> zagubiony czlowiek, zyjacy ciagle nadzieja powrotu do przeszlosci, wspolczuje jego najblizszym
Wroci na koksie, sie niezle rozrosl.
Nie zapomne o Mirasie nawet jesli przegra 20 walk z rzedu i zakonczy kariere. Karma jest dziwka , kiedys powiedzial ” mam 30 lat juz nic nowego sie nie naucze ,zawsze bede walczyl tak samo” . Jest odwrotnoscia Hunta , kiedys wiadomo w k1 kozak ale miernota jako mma fighter. Czas plynal a Hunt zamiast regresu zaliczyl mocny progres pozwalajacy dogonic najlepszych. Mirek myslal ,ze zawsze bedzie zajebisty ,bo przeciez w Pride kazdy wiedzial co bedzie robil ale i tak prawie wszscy z nim przegrali . Hunt poszedl z duchem czasu podobnie jak kilku innych Miras nie .
Wciąż mój ulubiony zawodnik.Mam nadzieję że da radę.