Zaledwie kilka dni po zwycięstwie w turnieju OWGP RIZIN FF i pokonaniu trzech przeciwników, Mirko „Cro Cop” Filipovic ogłosił zakończenie kariery.
W przypadku Chorwata emerytura nie oznacza, że będzie siedział przed telewizorem lub łowił ryby. Mirko chce pozostać aktywny w sporcie i zająć się trenowaniem młodych adeptów sportów walki. Tym razem jednak w rozmowie z Nova TV, Filipovic powiedział, że decyzja o emeryturze jest ostateczna, ale jest pewnie drobny wyjątek.
Cro Cop już wcześniej ogłaszał swoje odejście na emeryturę, ale po wygraniu turnieju RIZIN FF stwierdził, że obiecał rodzinie definitywne zakończenie kariery, ale zachował sobie możliwość stoczenia walki pożegnalnej.
„Podpisałem z RIZIN kontrakt na 15 walk! Oczywiście żartuję. To był zdecydowanie mój ostatni turniej, to na pewno jest koniec mojej kariery. Mam problemy zdrowotne i nie mogę kontynuować walk.
Jedyną opcją pozostaje jeszcze walka pożegnalna, ale tylko pod warunkiem, że wyleczę swoje kolano. Nigdy nie chcę przechodzić tego, co przeszedłem w trakcie przygotowań do tego turnieju. Wiem, że często mówiłem o zakończeniu kariery, ale to jest naprawdę koniec.”
Podczas gdy Filipovic chce teraz pomóc w wyszkoleniu swoich następców, którzy mogliby pójść w jego ślady, zakończenie kariery nigdy nie było dla niego łatwą decyzją. Tym razem jednak, Cro Cop ma zamiar skończyć z walkami na dobre.
„To będzie trudne, na pewno. Ludzie, którzy mnie znają dokuczali mi z powodu tego jak wiele razy miałem zakończyć karierę, ale obiecałem swojej rodzinie, że tym razem to jest koniec.”
Legenda MMA jaką bez wątpienia jest Cro Cop rozpoczął swoją zawodową karierę w 1996 roku w największej wówczas organizacji kickboxingu K-1 World Grand Prix. Walcząc po szyldem K-1, Filipovic mierzył się z innymi wielkimi gwiazdami tego sportu takimi jak Jerome LeBanner, Ernesto Hoost, Mark Hunt, Ray Sefo, Remy Bonjasky, Peter Aerts i wieloma innymi znakomitymi kickboxerami. Tytuł mistrza K-1 World Grand Prix wywalczył w 2012 roku.
Swoją przygodę z MMA Mirko rozpoczął w 2001 roku walcząc w tej formule przez większą cześć swojej kariery. Największą popularność zdobył walcząc dla japońskiej organizacji PRIDE FC w której wygrał turniej 2006 Pride Open Weight Grand Prix pokonując jednej nocy Wanderleia Silvę i Josha Barnetta.
Po wykupieniu PRIDE FC przez UFC, Mirko walczył dla amerykańskiej organizacji z przerwami na pojedynki w DREAM, Dynamite!!, Inoki Genome Fighting oraz Legend. Na koniec kariery Mirko Filipovic wrócił do Japonii i do Saitama Super Arena, by stoczyć tam ostatnie cztery pojedynki i zatoczyć koło.
A ja bym jeszcze jedną walkę CroCopa obejrzał. Rewanż z Fedorem 🙂
w obecnej formie fedora to cro cop nim by wytar ring rizin
Bardzo dobra decyzja. Piękna kariera uwieńczona sukcesem i można powiedzieć, że odchodzi z tarczą.
no jak skonczy w tym momencie to swietna decyzja
Dokladnie to co sava9e mówi. Jak Fedor wygra z Mitrione to niech zrobią rewanż w Japonii z Cro Copem. To by było naprawde coś. Sam swego czasu wydzierałem gębe po wygranej Cro Copa z Barrym zeby juz zakonczyl kariere bo to swietny moment. Mirko w 2013 siegnal po tytuł mistrza K-1 , a w 2016 wygral dobry turniej w Japonii. Rewelacyjny moment na koniec kariery w sportach walki, bez dwóch zdań. Ale jak Fedor bylby w dobrej formie i dobrze by wygladal z Mitrione , a Cro Cop wyleczyl kontuzje to jestem za tym aby te 2 legendy zawalczyły. Do tego mega dobra promocja gal Rizin w Japonii
Jeden z moich ulubionych zawodnikow. Na jego walkach sie wychowalem