Do niedawna nikt by nawet nie pomyślał, że relacje między teamem Jackson-Wink, a jego dotychczasowym reprezentantem Donaldem Cerrone mogą się tak popsuć.
W środę w programie Joe Rogan Experience MMA, wieloletni zawodnik UFC wagi lekkiej i półśredniej Donald „Cowboy” Cerrone nie szczędził krytycznych słów wobec teamu Jackson-Wink MMA z Albuquerque. Cerrone szczególnie ostro wypowiedział się na temat trenera Mike’a Winkeljohna.
Mike Winkeljohn bardzo szybko odpowiedział na słowa Donalda Cerrone na łamach serwisu MMAjunkie broniąc swój gym.
„Lojalność dotyczy dwóch stron. „Cowboy” nie jest lojalny wobec kogokolwiek w gymie. On jest sam. Robi swoje. Z tego, co pamiętam w ciągu ostatnich 10 lat, nie pomógł nikomu w obozach treningowych. Jest tak narcystyczny, jak to tylko możliwe.
Długo to znosiłem, ponieważ Greg [Jackson] ma największe serce na świecie. Jest jak mój młodszy brat, ale to jednocześnie powodowało podział.”
Mike Winkeljohn dodał, że cały ten dramat ma niewiele wspólnego z kolejnym przeciwnikiem Cerrone, Mike’em Perry, który dołączył do klubu. Ma jednak wiele wspólnego z treningami Cowboya na jego własnym ranczo BMF Ranch. Uważa on, że wiele z ostatnich porażek zawodników reprezentujących Jackson-Wink można przypisać temu, że spędzali zbyt wiele czasu na ranczo Cerrone.
„A tak przy okazji, z zespołów, które tam wyjechały, myślę, że za porażki tych ludzi na sto procent odpowiada to, że „Cowboy ” chce robić wszystko wtedy kiedy jemu pasuje i to nie działało na korzyść tych zawodników, którzy tam trenowali. To sprawiło, że nasz bilans walk wyglądał źle, ponieważ straciliśmy wiele walk z tego powodu.
Gdyby Perry’ego i tak nie było w moim klubie, jestem teraz o wiele szczęśliwszy, że pozbyłem się podziału w moim klubie i kogoś, kto nie chce pomagać innym i robi wszystko po swojemu. Nie ma to absolutnie nic wspólnego z Perrym.”