„Nigdy nie wiesz, jak zawodnik zareaguje za dopingowanie czy wyzywanie, ale nie sądzę, żeby tłum dawał mu jakieś supermoce. Będzie tym samym zawodnikiem. Może byc nieznacznie silniejszy psychicznie i wychodzić nabuzowany, ale tego chcę. Chcę, żeby był nabuzowany i chcę z nim walczyć, kiedy będzie się czuł najlepszy… Nie przypominam sobie walki, przed którą mój przeciwnik nie mówiłby, że zmiecie mnie z powierzchni z ziemi i takie tam… Myślę, że to normalne, jeśli chodzi o sporty walki, ale chyba mnie trochę nie doceniają. I kiedy wchodzą ze mną do klatki i nie udaje im się to, co zaplanowali, cała ta pewność siebie zamienia się w panikę. Lubię na to patrzeć, na tą zmianę. Przeciwnik zbyt pewny siebie naraża się na atak paniki, jeśli sprawy nie potoczą się tak, jak chciał.”
Mike Swick nie chce mielić jęzorem przed walką na UFC 105 z Danem Hardym. Swick nie zamierza tracić czasu na gadanie i po powrocie do zdrowia po wstrząsie mózgu, chce zacząć wyścig o tytuł.
mam andzieję, że Dan Hardy go rozwali w pył