Była mistrzyni wagi koguciej UFC Miesha Tate wyjaśnia dlaczego nie doszło do jej walki z Cris Cyborg i dlaczego mogłaby ją stoczyć teraz.
„Kiedy byłam mistrzynią mówili mi, że woleliby nie robić walki w catchweight, więc albo musiałaby walczyć w wadze koguciej albo ja musiałabym zrzec się tytułu. Teraz nie jestem mistrzynią i technicznie rzecz biorąc mogłabym zawalczyć z nią w 140 funtach. Byłabym za tym. Rzecz w tym, że ja czuję, że nie mam nic do stracenia w tym. Walczyłabym z dziewczyną, która jest potężna jak bestia i niszczy inne zawodniczki. Jeśli wyszłabym do tej walki i pokonała nią albo chociaż dała dla niej dobrą walkę o dobrą kasę, to dużo by mówiło. Nie miałabym nic przeciwko temu, ale nie było to przedyskutowane.”
Zanim jednak można byłoby cokolwiek mówić o tej walce, to Miesha Tate musi stoczyć inną walkę z Raquel Pennington do której dojdzie na UFC 205 w Nowym Jorku.
„Teraz oczywiście muszę się skoncentrować na walce z Raquel. Uważam, że ona będzie trudną walką dla mnie. Ona jest twardsza prawdopodobnie od wszystkich ludzi, którzy ją zestawiają. Ona jest twarda pokonania i do skończenia. Ona będzie chciała wygrać całą walkę, więc wiem, że to nie będzie łatwy pojedynek.”