Miesha Tate po raz drugi stanie do walki o pas UFC po pierwszej nieudanej próbie odebrania go z rąk Rondy Rousey i spróbuje go teraz odebrać Holly Holm.
Tate już długo starała się o pojedynek o pas, ale UFC wciąż nie dawało jej tej walki aż do teraz po czterech wygranych walkach i po zmianie mistrzyni z Rondy Rousey na Holly Holm.
„Jestem jedną z dwóch kobiet na całym świecie, które w sobotę zmierzą się w największej organizacji MMA, więc jak można uznać to za gwarancję? Rozumiem, że jest to dla mnie wielka szansa.”
Przed Mieshą Tate stoi trudne wyzwanie, ponieważ będzie musiała zmierzyć się z byłą mistrzynią w boksie z doskonałymi umiejętnościami bokserskimi. Tate wie, że to odpowiedni czas, ponieważ jest teraz u szczytu formy, a poza tym nie wiadomo, czy nadarzy się jeszcze podobna okazja.
„Nie ma gwarancji że kiedykolwiek dostanę jeszcze walkę o pas, więc teraz jest gra o wszystko. To jedyna rzecz jaka się teraz dla mnie liczy. Nie ma nic po tym. Czuję, że mam energię i jestem bardzo skoncentrowana.”
W sumie to ma racje, bo jak przegra to ciezko jej bedzie dostac 4 raz title shota… Zwlaszcza, ze Nunes tez czeka i moze wroci jeszcze Ronda.
Dla mnie jak przegra to jeszcze mogla by ubic Bethe Correia 🙂