Niestety Bartoszowi Fabińskiemu nie udało się przedłużyć serii zwycięstw po minionej gali UFC Fight Night 140, która odbyła się w Argentynie. Polak szybko przegrał z Michelem Prazeresem.
Bartosz Fabiński (14-3) rozpoczął walkę od próby obalenia, ale Michel Prazeres (26-2) bez większych problemów się obronił i odpowiedział mocnym lewym sierpem z dystansu kontrując niskie kopnięcie Polaka. Brazylijczyk oszukał Fabińskiego markując próbę obalenia i trafił go mocnym prawym posyłając naszego zawodnika na deski. Fabiński starał się wrócić do stójki, ale Prezeres powstrzymał go atakując ciosami z góry chcąc zakończyć walkę. Fabiński podniósł pozycję, ale Brazylijczyk nie odpuścił i natychmiast zasypał go kolejnymi ciosami po których Polak ponownie znalazł się w parterze. Prazeres przeszedł do dosiadu zasypując przeciwnika kolejnymi ciosami przed którymi Fabiński starał się uciekać, ale kiedy próbował podnieść pozycję, Brazylijczyk złapał go w gilotynę z której Fabiński już nie dał rady uciec i musiał odklepać, a robił to dwa razy, ponieważ sędzia nie zauważył pierwszego klepania.
Pojedynek zakończył się zwycięstwem Michela Prazeresa przez poddanie gilotyną w pierwszej rundzie w czasie 1:02.
mini hulk does it again #UFCArgentina pic.twitter.com/vU63ayq9jz
— e s t e b a n (@MMA_Relevant) 18 listopada 2018
1 minute and 4 seconds was all it took for Michel Prazeres to get his 8th straight win! pic.twitter.com/KEvmUoKnbr
— FOX Sports: UFC (@UFCONFOX) 18 listopada 2018
Dla Bartosza Fabińskiego ta porażka zakończyła serię siedmiu zwycięstw z rzędu w tym trzech w UFC. Wcześniej Polak pokonał przez jednogłośne decyzje Garretha McLellana, Hectora Urbinę i Emila Webera Meeka. Z kolei dla Michela Prazeresa była to ósma wygrana walka z rzędu, a jego ogólny bilans walk w UFC to 10-2. Po dwóch walkach w wadze półśredniej, Prazeres powiedział w wywiadzie po walce, że będzie chciał wrócić do kategorii lekkiej, w której ma być jeszcze silniejszy. Oprócz tego Brazylijczyk rozważa stoczenie w niedalekiej przyszłości walki o pas wagi lekkiej.