Dziś w Hotelu Mariott w Warszawie odbyła się konferencja prasowa dotycząca gali Gali K-1 World Max GP 2010 w Seulu. Jedynym z głównych bohaterów tego wydarzenia jest Michał Głogowski, który został zaproszony na tą prestiżową imprezę. Nasz rodak wywodzi się z kickboxingu i w tej dyscyplinie ma naprawdę wielkie sukcesy. Na swoim koncie ma między innymi tytuły Mistrza Świata oraz wielokrotne Mistrzostwo Polski. Występ na gali K-1 nie jest jego pierwszym, wcześniej mieliśmy okazję zobaczyć go m.in. na gali K-1 Max Europe GP , która odbywała się w Warszawie, a Polak doszedł aż do finału. Na gali w Seulu jego rywalem będzie pochodzący z Tajlandii doświadczony i utytułowany mistrz Muay Thai – Sagatpetch.
Poniżej obszerne fragmenty z konferencji oraz krótki wywiad z Michałem, który przed jutrzejszym wylotem znalazł chwilę czasu dla redakcji Fight24.pl.
Michał Głogowski.
Przede wszystkim ciesze się, że w końcu udało się dostać do finałowej szesnastki. To była tak naprawdę, do tej pory moja ciężka praca i promotorów. Oni tak naprawdę zrobili wszystko, żebym mógł tam się dostać, w końcu się udało i myślę, że teraz wszystko w moich rękach, żeby dobrze się tam zaprezentować i żeby dostać się do finałowego eventu.
O swoim przeciwniku:
To jest na pewno dobry zawodnik (…)Widziałem to co jest ogólnie dostępne w sieci na jego temat, widziałem jego walki. Jest typowym Tajem, tak naprawdę nie robi nic poza tym co prezentuje w swojej formie tajskiego boksu. Oczywiście taktykę już ustaliliśmy z trenerem. Nigdy nie jest tak, że do każdego zawodnika będziemy walczyć tak samo (…) Jadę po to, żeby wygrać i moje nastawienie jest jak najbardziej optymistyczne. Ja nie podchodzę do walki z myślą, że mogę przegrać. Daleki jestem, żeby obiecywać, że ja go znokautuję, czy wygram na punkty. Z pewnością jadę żeby wygrać, a tak naprawdę predyspozycja tego wieczoru pokaże i umiejętności kto jest lepszy.
Na pytanie, kogo wybrałby sobie za przeciwnika jeśli miałby taki wybór.
Naprawdę znam tylko zawodników, którzy w tamtym roku występowali w finale. Nie śledziłem losów innych zawodników i tak naprawdę, to co przyniesie organizacja, czyli losowanie danego zawodnika jak najbardziej mi odpowiada. Być może są tam lepsi lub gorsi. (…) Gdybym mógł wybierać, z którym zawodnikiem miałbym walczyć, myślę że mógłbym sobie wybrać.
Trener Michała – Robert Popławski.
Pracowaliśmy bardzo ciężko przez 8 tygodni. Przez pierwsze dwa tygodnie staraliśmy się wzmocnić jego ciało, na obozie kondycyjnym na którym byliśmy na Mazurach. Następne cztery tygodnie pracowaliśmy tutaj w Warszawie, rozwijaliśmy szybkość i siłę. Trenowaliśmy dwa razy dziennie i raz treningi były trzy razy dziennie. Jeśli chodzi o formę Michała to naprawdę jest w optymalnej. Sparingi wyszły bardzo pozytywne i jestem pełen nadziei, że ta walka będzie jak najbardziej na naszą korzyść.
Wywiad:
Fight24.pl Jakie masz plany związane z tym wyjazdem? Byłeś już kiedyś w Korei ?
Lecę tam wyłącznie po zwycięstwo. Chcę wystąpić w ścisłym finale K-1 Max i takiej szansy nie przepuszczę. To będzie moja pierwsza wizyta w Korei.
Fight24.pl Kiedy zamierzasz wrócić do Polski. Planujesz jeszcze jakieś treningi po powrocie do kraju ?
Wracamy 5 października i oczywiście po krótkim odpoczynku wracam do klubu trenować. Mam nadzieję, że w listopadzie zobaczycie mnie w Japonii.
Fight24.pl Jak oceniasz swoja formę? Czy jesteś optymalnie przygotowany do tak ciężkiego turnieju? Nie masz jakiś urazów czy kontuzji ?
Większe kontuzje na szczęście ominęły mnie w tym okresie. Co prawda podczas sparingów doznałem niegroźnych zbić i obtarć ale na szczęście nie wykluczyły mnie one z dalszych treningów. Swoją formę oceniam jako optymalną na ten moment. Wierzę, że ciężka praca jaką włożyłem w te przygotowania przyniesie zamierzony efekt.
Fight24.pl. Kto Twoim zdaniem jest najtrudniejszym rywalem tego turnieju, chciałbyś się z kimś zmierzyć w finale ?
Moimi faworytami do finału są Kyshenko i Petrosyan. Uważam, że któryś z nich w nim się znajdzie i mam nadzieję, że ja już tam będę 😉
Trzymamy kciuki !
Powodzenia !! Zniszcz go 🙂
Jesteśmy z Tobą Michał !!!
Naprzód Michał! Trzymamy kciuki!
P.S
Fajne zdjęcie, aż miło się człowiekowi robi 😉