Od czasu jego jedynej porażki w karierze, trwa dyskusja na temat tego, jak dobry jest Michael Page. Jest on jednym z najlepszych zawodników wagi półśredniej Bellatora, obecnie numerem #2 w rankingu organizacji. Ale MVP już wie, że chce ostatecznie sprawdzić się na najwyższym poziomie MMA, czyli w UFC.
„W 100 procentach”, powiedział Page Michaelowi Bispingowi w podcaście „Believe You Me”. „Jeśli mam być szczery, kiedy zacząłem walczyć, jedynym powodem, dla którego zacząłem, było pójście do UFC. To była największa rzecz, i oczywiście nadal jest to jeden z największych show. Oczywiście, jest wiele innych pojawiających się organizacji, ale ogólnie rzecz biorąc, szczególnie kiedy zaczynałem, każdy, kto zaczynał w MMA, celem było dostanie się do UFC, a większość ludzi nadal uważa tak samo.”
W 2019 roku zarówno fani, jak i media zastanawiali się nad intrygującym zestawieniem między zawodnikami dwóch największych organizacji, Michaelem Page’em a Israelem Adesanyą, mistrzem wagi średniej UFC, biorąc pod uwagę ich stójkowe style. Rozmowy te jednak ucichły po tym, jak Page i Paul Daley stoczyli słabą walkę (wygrana Page’a przez decyzję), po której spodziewano się fajerwerków. Następnie wszelkie rozmowy o Page vs. jakikolwiek czołowy przeciwnik zostały ucięte po tym, jak „MVP” został znokautowany przez Douglasa Limę w maju 2019 roku.
Zanim do tego doszło, Page (19-1 MMA, 15-1 BMMA) budował swoją karierę MMA do rekordu 14-0, na który składały się efektowne nokauty na w sumie mało znanych zawodnikach i wygrana nad Daley’em. Od czasu porażki z Limą, Page odniósł pięć zwycięstw z rzędu, ale jego poziom rywalizacji znów stanął pod znakiem zapytania.
Page ostatnio wygrał przez TKO po złamaniu nosa Derekowi Andersonowi kopnięciem na gali Bellator 258. Po walce powiedział, że spodziewa się, iż jego poziom nadal będzie poddawany w wątpliwość z powodu przeciwników postrzeganych jako „chłopaki do bicia”.
Niezależnie od tego, Page od razu postawił sobie za cel pomszczenie przegranej z Limą i zdobycie tytułu mistrzowskiego wagi półśredniej Bellatora. Patrząc jednak nieco dalej w przyszłość, ma nadzieję, że UFC czeka na niego.
„Tak, cieszę się z rywalizacji w Bellatorze i cieszę się tym, gdzie jestem oraz moim dotychczasowym sukcesem. Ale zdecydowanie czuję, że muszę przejść do UFC w pewnym momencie swojej kariery i po prostu sprawdzić się tam. Jest tam kilka świetnych pojedynków do zrobienia, więc zdecydowanie myślę, że w przyszłości to nastąpi, nie wiem kiedy. Oczywiście jestem zakontraktowany w Bellatorze, i mam kilka celów, które muszę osiągnąć również tam, i czuję, że jestem blisko zrobienia tego. Ale do tego czasu, zdecydowanie widzę siebie idącego (do UFC).”