Michael Chandler jest zdania, że walka z Tonym Fergusonem może być trudniejsza niż walka z Conorem McGregorem.
Nie dlatego, że uważa McGregora (22-6 MMA, 10-4 UFC) za łatwiejszego przeciwnika, ale po prostu z powodu kreatywności, jaką jego zdaniem Ferguson (25-6 MMA, 15-4 UFC) wnosi do Oktagonu, co czyni go wyjątkowym wyzwaniem dla większości zawodników, którzy się z nim mierzyli.
Chandler (22-7 MMA, 1-2 UFC) jest obecnie przymierzany do walki z Fergusonem, którą spodziewa się stoczyć w maju, ale także wielokrotnie wyrażał zainteresowanie zmierzeniem się z byłym podwójnym mistrzem UFC McGregorem.
„Myślę, że Tony może być trudniejszą zagadką do rozwiązania tylko dlatego, że jest mniej przewidywalny” – powiedział Chandler Brendanowi Schaubowi w programie „Food Truck Diaries”. „Nie chodzi o to, że Conor jest przewidywalny – to fenomenalny sportowiec. Ale to, co widzisz u Conora, jest często tym, co dostajesz, i jest to trudna zagadka do rozwiązania, ale gdy już to zrobisz, jest o wiele bardziej przewidywalna. Myślę, że Tony wnosi tę odrobinę niepewności przez cały czas. Poza tym jego kondycja nigdy nie zwalnia”.
Były pretendent do tytułu wciąż ma nadzieję na kolejną walkę z mistrzem wagi lekkiej UFC Charlesem Oliveirą, ale która wygrana szybciej go tam zaprowadzi? Pod tym względem Chandler widzi podobne zalety w pokonaniu zarówno Fergusona, jak i McGregora.
„W kwestii awansu do walki o tytuł, nie wiem. Myślę, że obaj są w pewnym sensie podobni” – powiedział Chandler. „Oczywiście, Conor ma w planach powrót, a Tony ma na koncie kilka porażek. Ale ja też mam kilka porażek. W UFC każdy ma na koncie porażki”.