Amerykanin zadowolony ze swojego wejścia do największej organizacji MMA na świecie.
Michael Chandler (21-5, 0-0 w UFC) oficjalnie zasilił szereg zawodników dywizji lekkiej UFC i możliwe, że już w swoim debiucie w organizacji będzie miał szansę zdobyć mistrzowski tytuł, ponieważ może wejść na zastępstwo gdyby któryś z bohaterów walki wieczoru UFC 254 doznał kontuzji.
Były mistrz organizacji Bellator uważa to za świetny początek współpracy z UFC nawet jeśli nie zawalczy podczas październikowego eventu.
Wiele osób powie, że głupim jest robienie tego, co robię. Wygląda to na świetny sposób na przedstawienie się, to jest okazja dla mnie do przedstawienia się. Niezależnie od tego czy zawalczę 24 października, trenuję tak jakbym miał walczyć, robię wagę jakbym miał walczyć. Po prostu pokazuję kim jestem.
Myślę, że jest to idealne wprowadzenie do UFC a fani UFC wiedzą kim jestem.
Chandler zapowiada, że jest gotowy na podjęcie walki z każdym zawodnikiem z czołówki dywizji lekkiej.
Były rozmowy o zawodnikach, którzy będą na tej karcie. Mogę wejść do walki z którymkolwiek z tych zawodników. Jestem gotowy na walkę z kimkolwiek z TOP5 24 października.
Podczas UFC 254 dojdzie także do innej walki w kategorii lekkiej, w której Islam Makhachev podejmie Rafaela dos Anjosa. Zwłaszcza potyczka z Rosjaninem, mającym za sobą passę sześciu kolejnych zwycięstw, mogłaby być interesująca nawet jeśli 28-latek zajmuje dalsze miejsce w rankingu.