Następna walka Vitora Belforta będzie o pas mistrza wagi średniej z Chrisem Weidmanem, ale czy „The Phenom” będzie zabiegał o pozwolenie mu na stosowanie TRT?
Ostatnie trzy walki Belforta, które odbyły się w Brazylii, to zwycięstwa przez KO po kopnięciach na głowę. Jego stosowanie TRT było dobrze dokumentowane i stało się częstym elementem dyskusji po jego powrocie do UFC. Pojawiały się pytania, czy stan Nevada – ten sam, który ukarał go za doping w 2006 roku – pozwoli mu na zastosowanie TRT wyłącznie w celach terapeutycznych. Menadżer Belforta, Glenn Robinson uważa, że Vitor nie będzie się starał o pozwolenie.
„Nie sądzę, aby o to prosił. To sprawa o której nie rozmawialiśmy. Trenuje z nami i jest w tej grze od bardzo dawna, a poza tym wszystko jest idealnie zgrane. Joana (żona Belforta) zajmuje się jego sprawami z dnia na dzień i oboje nic mi nie mówili na ten temat. Nie mogę wprost odpowiedzieć i zapewnić jaka będzie decyzja ponieważ nie rozmawiali o tym ze mną.”
Jednym z problemów Belforta w 2014 roku może być właśnie decyzja Komisji Sportowej Stanu Nevada, która może, ale nie musi mu pozwolić na stosowanie TRT do celów terapeutycznych. Sprawa tyczy się także dyrektora wykonawczego, którym dotychczas był Keith Kizer. W zeszłym roku Kizer stwierdził, że jest to mało prawdopodobne, ale nie jest on już dyrektorem. Czas więc pokaże, czy zmiany personalne wpłynął na zmianę decyzji.
Oczywiście powyższe stwierdzenie to tylko słowa menadżera, a nie samego Belforta. Jak sam przyznaje jest to jego własna opinia, a nie rezultat rozmowy z Belfortem. Vitor na tydzień przed jego zwycięstwem z Danem Hendersonem powiedział, że odrzuci TRT jeśli dostanie szansę na walkę o pas. Teraz dostał taką szansę i ciekawe, czy dotrzyma słowa.
Belfort bez TRT jest nikim.
Dante, zaufaj mi i usuń konto.