43-letni Melvin Manhoef stoczył swoją kolejną walkę na minionej gali Bellator 223 pokonując przez jednogłośną decyzję Kenta Kauppinena. Była to wyjątkowa bo setna walka Manhoefa w jego bogatej karierze, ale Holender urodzony w Surinamie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Manhoef oznajmił, że pozostała mu jeszcze tylko jedna walka w MMA i chce ją stoczyć z legendą. Holender jest zainteresowany pojedynkiem przeciwko Fedorowi Emelianenko lub Wanderleiowi Silvie.
„Kiedy zaczynałem, obserwowałem Wanderleia Silvę, obserwowałem Fedora. Jeśli mogą mi dać walkę z Wanderleiem lub Fedorem, nie mam nic przeciwko. Chcę tylko zmierzyć się z facetem, który jest prawdziwą legendą. Myślę, że to byłaby moja legenda. Gdyby byłoby to możliwe, zrobiłbym to”.
Dodatkowo, Melvin Manhoef ma już miejsce na tę walkę i jest to oczywiście jego ojczyzna Holandia i miasto Amsterdam.
„Nie wiem, jak długo potrwa zorganizowanie walki w Amsterdamie, bo nie mogę walczyć do pięćdziesiątki. Mam 43 lata, ale jak widzisz, wiek się nie liczy. Trafiłem go i zrobiłem to, co musiałem zrobić”.
To, czy którekolwiek z tych życzeń Manhoefa zostanie spełnione jest wielką niewiadomą i zależy to wyłącznie od organizacji. I choć No Mercy powiedział, że jego następna walka będzie jego ostatnią, wcale nie musi tak być. Weteran powiedział, że będzie musiał zobaczyć, jak będzie się czuł i czy pieniądze będą mu odpowiadać.
„Jeśli zdobędę zwycięstwo, a czek będzie dobry, to może uda mi się stoczyć jeszcze jeden pojedynek. Może uda mi się zrobić to jeszcze raz”.