Członkowie drużyny tymczasowego mistrza wagi piórkowej UFC Conora McGregora w „The Ultimate Fighter 22” mogą być rozczarowani, jeśli mają nadzieję na treningi z Irlandczykiem.
McGregor stwierdził, że nie zamierza się angażować w treningi, nie chce też sztucznie nakręcać rywalizacji z trenerem drużyny USA, Urijahem Faberem.
„Zebrałem ich raz i powiedziałem, żeby zapomnieli o Drużynie Europy i Drużynie USA. To ściema. To biznes. Powiedziałem, żeby pamiętali o swoich drużynach w domu. Żeby pamiętali o rodzinach. Żeby pamiętali, po co tu są. Są tu dla tych ludzi, którzy czekają na nich w domu, dla rodzin i ich finansów. Wszystko inne to nic. Wyjaśniłem im to.”
To po co w ogóle McGregor w TUFie?
„Po prostu chcę im dać platformę do promocji. Zwrócić na nich uwagę widzów. Zamierzam dostarczyć trenerów, których przywiozłem. To 6-tygodniowy cykl walk. Trening powinien być skończony. Nie zamierzam tam łazić i uczyć ich. Trening powinien być już skończony. Teraz chodzi tylko o utrzymanie wypracowanej formy.”
McGregor ma inne plany, niż zazwyczaj mają trenerzy TUF – mianowicie zamierza uniknąć większości, o ile nie wszystkich, sesji treningowych.
„Nie zamierzam być na każdej sesji treningowej, w zasadzie na żadnej. Będę tam tylko wybierać walki i będę obecny w ich trakcie. Mam swoją drużynę trenerów, którzy będą przygotowywać zawodników i uważam, że zrobią porządny trening.”
McGregor (18-2 MMA, 6-0 UFC) ma w perspektywie walkę unifikującą tytuł z mistrzem UFC Jose Aldo (25-1 MMA, 7-0 UFC). Odbędzie się ona 12 grudnia na gali UFC 194.