Max Holloway: Siła Jeremy’ego Stephensa jest straszna

mmajunkie.com
mmajunkie.com

Blessed o przeszłości i treningach z najbliższym rywalem.

Na UFC 194 dojdzie do ciekawego starcia w wadze piórkowej pomiędzy Maxem Hollowayem (14-3, 10-3 w UFC, #5 w rankingu UFC) i Jeremym Stephensem (24-11, 11-10 w UFC, #8 w rankingu UFC).

Walka – można by pomyśleć – jak każda inna gdyby nie fakt, że Amerykanie w przeszłości ze sobą trenowali, w rozmowie z MMAJunkie.com Max mówił:

Zanim dostałem się do UFC, kiedy Jeremy miał zakontraktowaną walkę z Pettisem, on ściągnął mnie na 6 tygodni i mieszkałem z nim. Mieszkałem i trenowałem z nim. Byłem jego głównym sparingpartnerem przed tą walką. To trochę szalone.

To jest do bani walczyć z przyjacielem ale po tych treningach utrzymywaliśmy kontakt ale nigdy więcej ze sobą nie trenowaliśmy. To jest biznes. On ma rodzinę i ja mam rodzinę. Po walce z powrotem możemy być kumplami. 15 minut to czas na walkę. On nie jest jednym z tych zawodników, których codziennie widzę w moim klubie.

Od 2011r. wiele się zmieniło, ale nie największy atut Stephensa – siła uderzenia.

Tak naprawdę wtedy byłem dzieciakiem. Miałem 19 lat. To dwaj różni zawodnicy. On się zmienił i ja też teraz jestem inny niż wtedy. Nie próbuję patrzeć na przeszłość. Ludzie chcą wiedzieć wszystko o przeszłości a wtedy przyszłość im się wymyka. Jestem skoncentrowany tylko na walce i na nim muszę wykonać swoje zadanie domowe.

Oglądaliście ostatnią walkę Jeremy’ego – jego siła jest straszna. Muszę szanować zawodnika i uważać. To jest to co mam do zrobienia.

Gala UFC 194 dopiero 12 grudnia, jak typujecie wynik starcia Hollowaya ze Stephensem?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *