Na minionej gali UFC 212 Max Holloway pokonał mistrza wagi piórkowej Jose Aldo i został nowym mistrzem, a w dodatku powiększył swoją już i tak długą serię zwycięstw do 11 wygranych walk.
Zaraz po tej walce, niektórzy fani zastanawiali się jak teraz wyglądałaby konfrontacja między Maxem Holloway’em i byłym mistrzem wagi piórkowej a obecnym mistrzem wagi lekkiej Conorem McGregorem. Obaj walczyli ze sobą w 2013 roku i wtedy lepszym okazał się McGregor, który pokonał Holloway’a przez jednogłośną decyzję. W chwili obecnej na tę walkę nie ma na razie szans, ponieważ Conor McGregor jest mistrzem wagi lekkiej, a dodatkowo jego kolejną walką będzie prawdopodobnie pojedynek bokserski z Floydem Mayweatherem..
Max Holloway nie ma jednak zamiaru gonić za Irlandczykiem w celu stoczenia tego rewanżu, który okazałby się z pewnością bardzo ciekawym starciem biorąc pod uwagę to, jak obaj zawodnicy się zmienili od ostatniej walki.
— Ten facet był mistrzem w 2015 roku. On może sobie biegać gdzie zechce ze swoim pasem i świętować, ale wiecie co? Nie można mu tego odebrać. Teraz mamy 2017 rok i on był mistrzem w 2015r, a teraz ja jestem mistrzem.
— Ten gość zawsze starał się szukać większych walk i to go charakteryzuje. Dobrze dla niego. Ja nie będę nikogo ścigał. Nie będę mówił o kimś, kto nie mówi o mnie. On wybiera sobie walki dla siebie. Dlaczego niby ja miałbym płakać i błagać go o walkę ze mną? Nie chcę nawet słyszeć takiego gówna. Teraz to on może mnie błagać o walkę.
Max Holloway, oprócz tego, że nie zamierza gonić za kolejnymi pojedynkami powiedział też, że chce wziąć przykład z mistrza wagi muszej Demetriousa Johnsona, który obronił swój tytuł już po raz dziesiąty.
— Demetrious Johnson, on znalazł motywację w bronieniu swojego pasa. To wymaga od człowieka specjalnych cech, które ja posiadam i jestem takim człowiekiem. To właśnie ja. Chcę bronić swojego tronu. Wszyscy moi fani to wiedzą i kochają mnie. Chcę bronić tytułu, chcę być mistrzem. Chcesz mi go odebrać, to zapraszam do mojej wioski.