Młody Amerykanin mierzy wysoko.
Max Holloway (13-3, 9-3 w UFC, #5 w rankingu UFC) jest jedynym zawodnikiem, który w UFC dotrwał do decyzji sędziów punktowych w walce z Conorem McGregorem (18-2, 6-0 w UFC, #1 w rankingu UFC). Od czasu tamtej porażki Blessed pokonał sześciu rywali a teraz chce rewanżu.
Nie mogę siąść i powiedzieć, że McGregor nie jest kimś wybitnym. On robi wiele dla sportu i robi to niesamowicie. Na koniec dnia chcę rewanżu, ponieważ wierzę, że mogę go pokonać. Wierzę, że jestem najlepszym zawodnikiem na świecie. To moje przekonanie i dlatego jestem tutaj.
Nie mogę się doczekać rewanżu z tym gościem. Nie mówię, że kiedy zawalczymy ponownie to wygrał w taki lub taki sposób, ja tylko mówię – wszyscy mówili, że pierwsza walka była dobra i ja powinienem się cieszyć, że dotrwałem z nim do decyzji. To jak być szczęśliwy na drugim miejscu lub będąc przegranym. Nie chcę być przegranym, chce być zwycięzcą.
Chcę rewanżu i zobaczymy jak to będzie. Powinno być świetnie. Pierwsza walka była świetna, druga będzie niesamowita. Jeśli UFC chce porozmawiać o liczbach i jest duży hype na McGregor vs. Holloway, zobaczmy co się stanie.
Póki co jednak Max musi myśleć nad swoim niedzielnym pojedynkiem, w walce wieczoru UFC Fight Night 74 Amerykanin podejmie Charlesa Oliveirę (20-4 1 NC, 8-4 1 NC w UFC, #7 w rankingu UFC).