Mauricio „Shogun” Rua (25-10) po ostatniej wygranej walce chciałby iść za ciosem i stanąć do walki o pas wagi półciężkiej, ale zdaje sobie sprawę, że przed nim są jeszcze inni.
Wygrana walka z Gianem Villante na gali UFC Fight Night 106 powiększyła serię zwycięstw Shoguna do trzech wygranych walk. Ze względu na sytuację w dywizji półciężkiej i braku potencjalnych pretendentów do tytułu, Mauricio Rua stwierdził, że chciałby zawalczyć o pas, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że jest jeszcze daleki od tej walki.
— Zawsze staram się rozwijać jako sportowiec i polepszać wytrzymałość oraz technikę. Proszę też Boga przed każdą walką, aby dał mi cierpliwość. Im jestem spokojniejszy, tym lepiej walczę. Czasami jest tak, że bywasz bardziej zdenerwowany i używasz więcej siły niż powinieneś.
— Chcemy dążyć do zwycięstwa jak najszybciej, aby zagwarantować tę wygraną i zauważyłem, że on poczuł kilka razy moją lewą rękę, ale szybko doszedł do siebie, więc nie otworzyłem się. Przy ostatnim nokdaunie poczułem, że ucierpiał i wiedziałem, że jeśli pójdę do za ciosem, to sędzia przerwie walkę, ponieważ było z nim gorzej niż wcześniej.
Co do pozycji Shoguna w dywizji, to Rua przyznaje, że wie o innych kandydatach na pretendentów, którzy są przed nim.
— Byłbym hipokrytą gdybym powiedział, że jestem następny w kolejce po tytuł. Na pewno pretendentem będzie zwycięzca walki między Gloverem Teixeirą i Alexandrem Gustafssonem. Oni są przede mną i zwycięzca tej walki zasługuje na walkę o pas.
Panie… gdzie pan. Emerytura bliżej niż pas
Uwielbiam styl starego dobrego Shoguna, agresywne rasowe muay thai. Ale obecnie z wielkim bólem serca musze sie zgodzic, że lepiej aby już powoli zaczal konczyc kariere. W bardzo słabym stylu wygrał ostatnie walki i to z sredniakami.
Za dużo dostał na głowę i chyba mu się coś pomyliło. Stary szogun z czasów pride to było coś co chciało się oglądać teraz tak jak piszecie z bólem serca oglądam jego walki. Przełomem był wpierdziel od Bones’a, niestety…czas to kończyć.