(mmamania.com)
„Do wypełnienia kontraktu zostały mi 3 walki. Nie wiem, ile jeszcze będę walczyć. Mam 36 lat. Wiele się zmieniło przez ostatnie 5 lat… cóż, nadal kocham rywalizację. Jestem szczęściarzem. Wszędzie gdzie trenowałem, miałem wspaniałą ekipę. Tak długo, jak będę kochał walczyć w Octagonie i jak długo będzie mi to sprawiać sprawiać frajdę, będę tu.”
– powiedział były mistrz wagi półśredniej UFC, Matt Hughes po wygranej przez TKO w trzeciej rundzie swojej walki z Renzo Gracie na UFC 112: „Invincible”. Zaznacza, że ma jeszcze kilka walk w kontrakcie, ale że jeśli straci ochotę na trenowanie i walczenie, to skończy karierę. Nadal chce (i może) walczyć (i wygrywać) z zawodnikami młod(sz)ymi, takimi jak Josh Koscheck, Jon Fitch i Mike Swick – a wszyscy trzej rzucili mu kiedyś wyzwanie – a może lepiej dla niego było by stawać naprzeciwko tych równych wiekiem i stażem ringowym?
Hughes wyglądał bardzo słabo w pojedynku z Gracie i być może nawet przegrał dwie pierwsze rundy. Z czymś takim nie ma raczej czego szukać w walce z czołem ww. Z drugiej strony sporo zawodników wyglądało bardzo słabo w Abu Dhabi(Penn, Maia, Silva), więc równie dobrze powodem mogła być zmiana czasu i klimat.
Matt juz niczego nie musi udowadniac zawsze byl moim idolem i zawsze nim bedzie dzieki za wszystko