Nieśmiertelny chciałby zmierzyć się z Kanadyjczykiem jeśli planuje on powrót do oktagonu.
Nie tak dawno świat obiegła informacja, że Georges St. Pierre (25-2, 19-2 w UFC) powraca do treningów. Nie wiadomo jednak czy były dominator wagi półśredniej ma ochotę na powrót do walk. W swojej ostatniej wypowiedzi Matt Brown (19-12, 12-6 w UFC, #5 w rankingu UFC) stwierdził, że chciałby zmierzyć się Rushem, uważając takowy pojedynek za dobry „drabinkowo”.
„To jest wielka, wielka walka. Bardzo chciałbym dostać tę walkę. Zawsze myślałem, że to byłoby dobre zestawienie.”
„Myślę, że jestem we właściwym miejscu dla niego. Nie jestem mistrzem a on nie dostanie walki o mistrzostwo zaraz po powrocie. Jestem we właściwym miejscu. Mogę obiektywnie spojrzeć na papier i zobaczyć, że to on będzie faworytem. Mam nadzieję, że to będzie 5 rund. Chciałbym to zrobić. Zawsze chciałem walczyć z Georgesem.”
GSP nie pojawił się w oktagonie od 16 listopada 2013r. kiedy to odprawił decyzją sędziów Johny’ego Hendricksa (16-2, 11-2 w UFC).
Z kolei Matt w tym roku stoczył 2 walki, w maju znokautował Ericka Silvę (16-5 1 NC, 4-4 w UFC) a 26 lipca uległ Robbiemu Lawlerowi (24-10 1 NC, 9-4 w UFC, #1 w rankingu UFC) po 25 minutach walki.
hahaha czym on sobie zasłużył na walkę z GSP…
Zasłużył sobie pozycją w rankingu i stylem w jakim walczy.
Obalenia i g&p by go czekało. Nie obroniłby obaleń GSP.
GSP jeżeli zechce wrócić i walczyć o pas to taką walkę od razu dostanie, chyba że ta przerwa będzie jeszcze długo trwała, na chwilę obecną ma jednak zapewnioną walkę o pas (o swój pas). Jakby chciał jednak kogoś na powrót przed walką o pas to jest Woodley i Lawler, którzy jak już coś to sobie zasłużyli pozycją i stylem. Brownowi zostało jedynie to, że GSP będzie chciał kogoś na przetarcie i wtedy będzie brany pod uwagę jako jeden z powiedzmy 5 zawodników.
Matt jest świetnym zawodnikiem i wydaje mi się że teraz będzie szedł do góry w rankingu z każdą kolejną walką.
Z GSP chętnie bym go zobaczył, zwłaszcza że nie wiadomo w jakiej formie powróci więc nie skazywałbym Browne’a na porażkę.