Martyna Król po gali King’s Cup 2014 – mimo porażki zmotywowana do kolejnych wyzwań

fot. Martyna Król Fanpage

 

5 grudnia w Bangkoku odbyła się gala King’s Cup 2014 na której walczyła Martyna Król i z którą porozmawialiśmy na temat pojedynku.

Ten dzień jest szczególnie ważny dla mieszkańców Tajlandii ponieważ 5 grudnia to data urodzin Króla Bhumibola Adulyadeja, który skończył 87 lat. To także bardzo ważny dzień dla nas Polaków, fanów sportów walki ponieważ na gali King’s Cup 2014 walczyła Martyna Król – jedyna zawodniczka i druga osoba obok Rafała Simonidesa, która miała ten zaszczyt walczyć na gali zorganizowanej dla Króla.

Niestety Martynie nie udało się wygrać walki i pojedynek zakończył się decyzją na korzyść Chommanee. Mimo porażki Martyna walczyła bardzo dzielnie i pokazała się z bardzo dobrej strony. Zapraszam do zapoznania się z krótką rozmową z Martyną na temat walki i dalszych planów.

Fight24: Cześć Martyna, jak się czujesz po walce?

Martyna Król: Pierwsze co chciałam powiedzieć, to przepraszam wszystkich za swoją porażkę.

F24: Myślę, że nie masz za co przepraszać, pokazałaś się z bardzo dobrej strony. Jak oceniasz tę walkę?

MK: Wszyscy tak naprawdę są zadowoleni – mój trener, menager i promotor. Pewne jest, że chcę rewanżu ponieważ wiem, że mogę wygrać.

F24: To była trudna walka dla Ciebie?

MK: Była inna. To bardzo doświadczona zawodniczka, dużo się ruszała, umiała dobrze kontrować i miała super technikę.

F24: Czy trzy zmiany przeciwniczki w ciągu 24 godzin miały jakiś wpływ na Ciebie i walkę?

MK: Chyba jednak nie poza tym, że byłam o to zła, ale nie miało to chyba żadnego innego wpływu.

F24: Obyło się bez kontuzji i urazów?

MK: Tak, wszystko jest ok i nie doznałam żadnych kontuzji, czuję się dobrze.

F24: Jak oceniasz samą galę, organizację i jej przygotowanie?

MK: Mieliśmy wielki problem z dojściem do ringu gdyż było tam pełno ludzi. Nie wiadomo było gdzie iść i ponad godzinę czekaliśmy w tłumie co nie było to mile. Nie było tam też toalety i w tv lepiej to wyglądało.

F24: Jak reagują Tajowie na Twoją osobę i walkę? Są pozytywnie nastawieni, czy traktują Cię chłodno?

MK: Reagują pozytywnie podobnie jak mój menager, który był bardzo zadowolony oraz cały team.

F24: Co robiłaś po walce? Odpoczynek i regeneracja, czy świętowanie urodzin Króla?

MK: Od razu z walk wybrałyśmy się na miasto razem z Miriam Sapot (przyp. red. zawodniczka z Włoch, która walczyła na gali)

F24: Jak Ci sie podobała cała oprawa i otoczka gali i całego święta narodowego z okazji urodzin Króla?

MK: Wszystko było bardzo fajnie zorganizowane, pokazy fajerwerków, dużo ludzi i miła atmosfera.

F24: Udało Ci się zobaczyć Króla?

MK: Niestety nie, ale przejeżdżał niedaleko w samochodzie dlatego ulica była zamknięta.

F24: Jakie masz teraz plany na najbliższe dni i tygodnie?

MK: Wracam na trening w poniedziałek lub wtorek, trenuje i w tym miesiącu chcę stoczyć jeszcze jedną walkę, ale nie znam szczegółów gdyż załatwia to jeszcze mój promotor.

F24: Czy myślałaś już o planach na przyszły rok?

MK: W styczniu lub lutym zaczyna sie turniej Angel Fight i chcę w nim wystartować. Na razie tylko tyle.

F24: Martyna na koniec chciałbym Ci podziękować za poświęcony czas i w imieniu swoim i redakcji Fight24 życzyć wielu sukcesów. Chciałabyś na koniec dodać kilka słów od siebie?

MK: Przepraszam znajomych i ludzi którzy mnie wspierają za wczorajszą przegraną. Jestem jednak pewna, że przede mną jeszcze wiele walk i zwycięstw z takimi zawodniczkami.

Rozmawiał: Paweł „Yoshi” Pradyszczuk

Runda 1 Martyna Król vs Chommanee

Runda 2

Runda 3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *