Magic powróci do klatki dopiero za parę miesięcy.
Marlon Moraes (23-6-1, 5-2 w UFC, #1 w rankingi UFC) oraz jego żona są zakażeni COVID-19, taką informację podał sam zawodnik podczas wywiady dla ESPN Brazil.
Niestety, ja i moja żona mamy wirusa. Byliśmy bardzo słabi, symptomy były u nas bardzo widoczne. Dzięki Bogu nie musiałem jechać do szpitala, ale musiałem tam zabrać żonę. Spędziliśmy cały dzień w szpitalu, musieli się nią zająć, dostała lekarstwa i została pod obserwacją.
Pomimo rywalizacji na UFC 245, Moraes kibicował Jose Aldo (28-7, 10-6 w UFC, #6 w rankingi UFC), który na UFC 251 walczył z Petrem Yanem (15-1, 7-0 w UFC) i ostatecznie przegrał przez TKO w V rundzie.
To była dobra walka, Jose Aldo jest legendą tego sportu. Wiedziałem, że to będzie dobra walka, on pokazał, że chce wygrać, ale Yan był od niego lepszy i musimy go szanować. Aldo nie jest przyzwyczajony do porażek, ale w sporcie niestety jeden wygrywa a jeden przegrywa tak, więc musimy go wspierać. Niestety pas nie wrócił do domu, ale ja jestem tutaj i także inni Brazylijczycy.
Moraes walczył o pas wagi koguciej w czerwcu zeszłego roku, wówczas jednak musiał uznać wyższość Henry’ego Cejudo (16-2, 10-2 w UFC).
Marlon w wywiadzie wspomniał też, ze teraz UFC planuje zestawić go do walki z Codym Garbrandtem (12-3, 7-3 w UFC, #3 w rankingi UFC).
UFC chce zorganizować moją walkę z Codym. Uważam, że oni teraz zestawią Sterlinga z Yanem i kto z nas wygra będzie kolejnym, który zawalczy o pas. UFC planuje naszą walkę na październik, już nam ją zaoferowano, z mojej strony jest już zaakceptowana, czekamy na UFC.