Brazylijczyk liczy na otrzymanie titleshota.
Od czasu porażki w debiucie w UFC, Marlon Moraes (21-5-1, 3-1 w UFC, #4 w rankingu UFC) zaliczył trzy z rzędu wygrane (a po dwóch z nich został nagrodzony bonusami za najlepsze występy gali) i teraz szykuje się do rywalizacji o mistrzostwo kategorii -61kg.
Myślę, że fani chcą zobaczyć mnie, niektórzy nawet mówią „zobaczmy czy ten gość jest naprawdę tak dobry, sprawdźmy go”, i fani chcą zobaczyć czy wygram. Tak, więc uważam, że jestem następny.
Moraes nie przestaje podważać wyniku walki z Raphaelem Assuncao (26-5, 10-2 w UFC, #3 w rankingu UFC), wówczas sędziowie niejednogłośnie wypunktowali wygraną rywala jednak na punktujący na mmadecisions.com w znaczącej większości wskazali na Marlona.
Fani wiedzą, media wiedzą. Ludzie, którzy oglądali walkę też wiedzą.
Na sierpniowej gali UFC 227 T.J. Dillashaw (15-3, 11-3 w UFC) stanie do obrony mistrzowskiego tytułu po raz drugi w karierze podejmując Cody’ego Garbrandta (11-1, 6-1 w UFC, #1 w rankingu UFC). Moraes typuje wygraną Dillashawa, ale podkreśla klasę obu zawodników.
Szczerze mówiąc mówiłem, że T.J. to wygra. Ale obaj są znakomitymi zawodnikami, świetnymi sportowcami, bardzo inteligentnymi, mocnymi w każdej płaszczyźnie. Obaj mogą wygrać.
Marlon ostatni raz walczył na początku czerwca, w walce wieczoru UFC Fight Night 131 Brazylijczyk efektownie i bardzo szybko znokautował Jimmiego Riverę. Wcześniej Moraes znokautował także Aljamaina Sterlinga.