Mark Hunt wylatuje z UFC?

Nie jest to nic potwierdzonego, jednak ostatnie wpisy Marka nasuwają takie podejrzenia.

Dziś rano Hunt wrzucił na FB i Twitter taki oto post:

Cóż, jestem bezrobotny, to kiepsko

Później pojawił się kolejny

To nie mój wybór, ale w ciągu jednego dnia przeszedłem od ekscytowania się przyszłymi walkami do bycia bezrobotnym. Do dupy.

Jak na razie kompletnie nie wiadomo, co to wszystko oznacza, ale wygląda to źle.  Brak na razie jakiegokolwiek sprostowania, anie ze strony zawodnika, ani władz organizacji. Byłoby jednak, delikatnie mówiąc, mocno nierozsądne zwalniać czołowego zawodnika kategorii ciężkiej, do tego uwielbianego przez rzesze fanów i dającego zawsze bardzo emocjonujące walki.

Sprostowanie:

Dana White jednak udzielił krótkiej odpowiedzi:

NIE, Mark Hunt nie wypada.

Wygląda na to, że zawodnik miał na myśli jakieś inne zatrudnienie, w końcu zawodnicy nie są ograniczeni li tylko do startów i mogą spokojnie pracować, na przykład jako trenerzy. Chyba, że jest coś, o czym na razie wie więcej tylko Mark i jego najbliższe otoczenie…

9 thoughts on “Mark Hunt wylatuje z UFC?

  1. „przeszedłem od ekscytowania się zawodnikami zapowiadającymi się na przyszłość sportów walki do bycia bezrobotnym.” – że co proszę? Czy to może Profesor Google Translate tak pojechał?

  2. Trudno było to tłumaczyć bo Mark ma bardzo specyficzny styl pisania, jak macie lepsze propozycje jak to przetłumaczyć to chętnie przyjmę. Chyba, że nie macie nic poza krytyką 😉

  3. „Not my choice guys but going from being exited at the prospects of the future of fighting to being unemployed in a day lol this sucks”

    Ja bym to przetłumaczył tak:
    „Nie mój wybór, ale przeszedłem od ekscytacji perspektywami walk w przyszłości do bycia bezrobotnym w jeden dzień lol do bani”

  4. „Nie z własnego wyboru, ale w ciągu jednego dnia przeszedłem od ekscytowanie się perspektywą przyszłych walk do bycia bezrobotnym. LOL do dupy.” I po kłopocie.

    Oczywiście „this sucks” można przetłumaczyć na chyba 10 sposobów:).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *