Po tym, jak ogłoszono informację na temat wyniku drugiej próbki testów antydopingowych Jona Jonesa, głos zabrał jeden z przeciwników dopingu jakim jest Mark Hunt.
Mark Hunt zajmuje obecnie piątą pozycję w rankingu wagi ciężkiej UFC, a od ubiegłego roku był on osobą, która bardzo głośno i negatywnie wypowiadała się na temat dopingu w MMA i zawodników wspomagających się niedozwolonymi środkami.
Hunt mówił o konsekwencjach swojej kariery zawodnika i dlaczego jest tak zdecydowanie przeciwny dopingowi w MMA, wyjaśniając, że zaczyna już widzieć skutki walk i że wie, że niektóre uszkodzenia pochodzą z walk z ludźmi oszukujących system, co nie jest dobre.
„Prawdopodobnie zakończę moje życie w walce.
Walczyłem odkąd byłem dzieckiem, walcząc z moimi problemami. Zarabiałem 300 dolarów tygodniowo, starając się zarobić na jedzenie, ale stałem się jednym z najwyżej opłacanych zawodników na świecie. Czuję, że to przeznaczenie. Tak właśnie jest to, co robię i jeśli umrę walczą, to w porządku. Mam tylko nadzieję, że jeśli tak się stanie, będzie to szczera i uczciwa rywalizacja.
Moje ciało jest roz***ne, ale mój umysł wciąż jest sprawny. Wciąż mam moje zmysły i wiem, co jest dobre a co złe, co jest najważniejsze. Czasem nie spałem dobrze. Możecie usłyszeć czasami jak zdarza mi się bełkotać i mamrotać. Moja pamięć nie jest już taka dobra. Zapomnę o czymś, co zrobiłem wczoraj, ale pamiętam co robiłem lata temu. To cena jaką zapłaciłem – cena bycia zawodnikiem. Walczyłem jednak z wieloma oszustami dopingowymi i wyrządziłem sobie krzywdę rywalizując z gośćmi, którzy oszukiwali, a tak nie powinno być.”
Hunt mówił też o zakazanych substancjach w MMA po walce z Brockiem Lesnarem na UFC 200, którego wyniki testów dały wynik pozytywny na obecność hydroksy-klomifenu za co został zawieszony na rok. Lesnar nie jest jedynym zawodnikiem mającym związek ze stosowaniem zakazanych substancji z jakim zmierzył się Hunt. Spośród 24 zawodników z jakimi Hunt zmierzył się w MMA, 10 z nich było powiązanych z wykorzystaniem zakazanych substancji, zarówno poprzez oblane testy, jak i zgłoszenie się. Rekord walk Hunta przeciwko tym zawodnikom to 5-5-1, a jego porażka z Lesnarem została zmieniona na nierozstrzygniętą walkę.
„Byłbym mistrzem, gdyby nie ci oszuści. Prawdopodobnie byłbym na emeryturze, siedząc w domu grając w gry wideo przez cały dzień i jedząc KFC. Oni nie wygraliby, gdyby nie oszukiwali. Straciłem sponsorów i miliony dolarów. Wkurza mnie to, kiedy o tym myślę. Jeśli zabierzesz wszystkie moje walki z fanami koksu, to chyba będzie połowa mojego rekordu. Opłaciłem drogę na szczyt krwią i potem, a ci goście musieli się wspomagać, aby się tu dostać.
Wszyscy mówią, że pierwsza walka z Bigfoot’em jest jedną z najlepszych walk w wadze ciężkiej w historii, ale nie dla mnie. Ona ma splamiony honor. Ten facet zrujnował wszystko. Zabierzesz mu koks i jest nikim. W naszej pierwszej walce prawie się pozabijaliśmy. W drugiej walce, kiedy on był czysty, nie wytrzymał nawet rundy. Nie był tą samą osobą, jak ta, która mnie prawie zabiła.”
Hunt ma surowe zdanie na temat zawodników, którzy stosowali doping przeciwko niemu, ale to jeszcze nic w porównaniu do tego, co myśli o UFC. Super Samoan pozwał UFC w związku z jego walką z Lesnarem, ale Hunt ma problemy z organizacją również z innego powodu, a chodzi o jego krytykę organizacji za to w jaki sposób opłaca zawodników.
„Wkurza mnie, gdy niektórzy zawodnicy mówią: „Świetnie być częścią UFC, dzięki temu opłaci się rachunki „. Nieprawda. To pochodzi od najwyżej opłacanych zawodników na świecie. Ci goście nie dostają kompletnie nic. Dla kogoś, kto zarabia $200 000 – $300 000 dolarów za walkę, połowa z tego idzie na opłacenie rachunków, a druga połowa wędruje do obozu. To co pozostało, muszą wykorzystać pod kredyt hipoteczny. Jeśli pracujesz urabiając sobie dupę, aby dostać się do pierwszej dziesiątki, powinieneś być odpowiednio opłacony.
Nawet mistrz, Stipe Miocic, prosi o więcej pieniędzy. Jak do diabła mistrz może prosić o podwyżkę? Gegard Mousasi to kolejny przykład. Przeniósł się do Bellator dlatego, że ci goście nie dostają tego ile są warci, i nie wiedzą jak firma na nich zarabia.
Mówię zwykłą prawdę; wielu zawodników się boi.”
Pomimo rozczarowania jakie doznał Hunt zarówno ze strony pracodawcy, jak i braku „uczciwej konkurencji” w MMA oraz okoliczności, które w pewnym momencie nakazały mu odradzenie swoim synom podążania ścieżką zawodnika, to faktem jest, że 43 letni Hunt jest obecnie najstarszym zawodnikiem w UFC. Ponadto Hunt stwierdził, że wciąż nie jest gotowy, aby zakończyć karierę, dopóki nie zdobędzie tytułu, który według niego został od niego oddalony przez zawodników stosujących doping.
„Kiedy coś zaczynam, staram się to skończyć. Pozostały mi jeszcze trzy walki. Chcę zdobyć ten tytuł. To moje marzenie, aby zostać mistrzem mieszanych sztuk walki. Byłem najlepszym zawodnikiem kickboxingu na świecie — nie mogą mi tego zabrać — ale kiedy zacząłem karierę w MMA, zdałem sobie sprawę z tego, jaki wspaniały jest ten sport. To najlepszy sport walki i dlatego chcę być najlepszym na świecie.
Zbliżyłem się do tego. Miałem swoją walkę o tytuł w Meksyku — nie udało mi się tego osiągnąć, ale okoliczności nie były w porządku. Jestem teraz na szóstym miejscu na świecie i czuję, że mogę to zrobić w trzech pojedynkach. Nadal jestem jednym z najlepszych zawodników na świecie. Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie, co ktoś mówi. Niszczę głupców. Biję ludzi, bo do tego się urodziłem. Dwadzieścia siedem lat walki, szesnaście lat na szczycie dwóch różnych formuł sportowych – najstarszy zawodnik na planecie i ciągle w akcji.”
Mark Hunt stoczy swoją kolejną walkę z Marcinem Tyburą na gali UFC Fight Night 121 w Sydney zaplanowaną na 19 listopada.
Hunt tez jest na koksie tylko innego rodzaju.
za duzo ciosow juz przyjal. takim gadaniem tylko traci fanow. bo wychodzi na placzka. ktoremu nie idzie i szuka winnych – niech idzie grac w szachy. tam chyba bez koksu graja…
Mareczek ma 100% racji. Jebać UFC