Nowozelandczyk koniecznie chce walczyć na gali w Sydney.
Mark Hunt (10-8-1, 5-2-1 w UFC, 5# w rankingu UFC) w ubiegłą sobotę dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo nokautując w II rundzie Roya Nelsona (20-10, 7-6 w UFC, 9# w rankingu UFC). Teraz szuka rywala do kolejnego pojedynku, bardzo chciałby aby ten rywal był wysoko usytuowany w rankingu, wybór padł na Josha Barnetta.
„Myślałem o Joshu, on jest obok mnie w rankingu, Dana może zestawić mnie z nim na gali w Sydney.”
Hunt już miał okazję walczyć z Barnettem jeszcze pod szyldem organizacji PRIDE. Panowie spotkali się na białym ringu w 2006r. Wtedy Josh poddał Marka kimurą w I rundzie.
„Kocham rewanże, nigdy nie przegrałem rewanżu, Josh Barnett, ja i Ty mój przyjacielu, mamy randkę. Chcę walczyć z zawodnikami z TOP10. Chcę walczyć i zbliżyć się do titleshota. To jest wszystko czym jestem zainteresowany.”
Zestawienie to jest jak najbardziej możliwe. Gdyby jednak się nie udało, Hunt chciałby walczyć z kimś innym.
„Oczywiście myślę, że jestem blisko titleshota, potrzebuję kogoś z pierwszej piątki. Ostatnio byłem blisko titleshota przed walką z JDS ale on mnie znokautował. Teraz wróciłem, potrzebuję jeszcze jednej walki z gościem z czołowej piątki. Może rewanż z JDS, może Barnett. Jeśli mogę wygrać, mogę dostać titleshota.”
Później Mark zaprzeczył informacjom jakoby przed walką z Nelsonem zbijał 18 funtów, powiedział, że ważył tylko 8 funtów za dużo. Z drugiej strony zaś potwierdził, że gdy zaczynał obóz przygotowawczy ważył 153kg, było to spowodowane spożywaniem zbyt dużej ilości i czekolady i częstym odwiedzaniem KFC.
Mamy date?! We have a date – randke znaczy sie.
Dokładnie tak, właśnie to poprawiałem, bo mi coś nie pasowało:)
Dzięki za zwrócenie uwagi.
Barnet vs Hunt 🙂 Beda fireworki.